Śląsk wyszedł na prowadzenie już w 7. minucie, gdy Arkadiusz Piech po odegraniu Piotra Celebana pokonał Dawida Kudłę - czytamy w Onecie.
W 20. minucie mogło być już 2:0, ale sędzia nie uznał gola Igorsa Tarasovsa dopatrując się - po wideoweryfikacji - zagrania ręką piłkarza Śląska.
Po pół godziny gry Zagłębie Sosnowiec grało już w dziesiątkę - król strzelców gruzińskiej Ekstraklasy Giorgi Gabedawa, w swoim debiucie w Zagłębiu, w ciągu kilkudziesięciu sekund otrzymał dwie żółte kartki za ostre wejścia w rywali - i musiał zejść z boiska.
W pierwszej połowie sędzia nie uznał jeszcze jednej bramki dla Śląska - gol Mateusza Radeckiego został anulowany z powodu spalonego.
Radecki doczekał się jednak gola - w 79. minucie ustalił wynik spotkania.