Mają dla kogo grać

Wtorkowy mecz na Stadionie Narodowym kończy zwycięskie eliminacje Euro 2020.

Publikacja: 18.11.2019 19:02

Łukasz Piszczek zagra dziś w reprezentacji ostatni, 66. raz

Łukasz Piszczek zagra dziś w reprezentacji ostatni, 66. raz

Foto: Reporter

Awans zapewniony już miesiąc temu, pierwsze miejsce w grupie wywalczone w sobotę dzięki zwycięstwu nad Izraelem, ale ze Słowenią jest o co grać. Wciąż ważą się losy koszyka, do którego trafi reprezentacja Polski przy okazji losowania. W dodatku Słowenia to jedyny zespół, który pokonał drużynę Jerzego Brzęczka (2:0 w Lublanie we wrześniu), więc w piłkarzach powinna być sportowa chęć rewanżu. Wreszcie mecz ten będzie pożegnaniem zasłużonego reprezentanta, jednego z ulubieńców kibiców – Łukasza Piszczka.

Obrońca Borussii Dortmund wyjdzie na boisko w podstawowym składzie, a ustalenia są takie, że po pół godzinie opuści murawę – w ciemno można obstawiać, że przy oklaskach publiczności na stojąco. To nie pierwszy raz, gdy oficjalny mecz zmienia się w benefis – podobnie było chociażby przy pożegnaniu Jerzego Dudka, który wystąpił w spotkaniu z Liechtensteinem w 2013 roku, zostając przy okazji najstarszym w historii kadrowiczem (miał 40 lat i 73 dni). Były bramkarz Liverpoolu i Realu Madryt zagrał jednak w meczu towarzyskim, natomiast przeciwko Słowenii reprezentacja powalczy o punkty.

Decyzję o zakończeniu kariery w kadrze Piszczek podjął po mundialu 2018. Brzęczek próbował namówić go do zmiany decyzji, miał sentymentalne argumenty, bo Piszczek to najlepszy przyjaciel Kuby Błaszczykowskiego, siostrzeńca selekcjonera. 34-letni prawy obrońca pozostał jednak nieugięty, a bliskie relacje nie pomogły.

Stwierdził, że zdrowie nie pozwala mu na dzielenie obowiązków między klub i reprezentację. Decyzja ta zresztą okazała się dla Piszczka korzystna. Odciążony zawodnik ma kontrakt w Dortmundzie do czerwca 2020 roku, ale niedawno – w wywiadzie dla strony internetowej Bundesligi – przyznał, że czuje się na siłach go przedłużyć i karierę zakończyć dopiero w kolejnym sezonie. Pojawiły się nawet plotki łączące go z Paris Saint-Germain, ale należy się spodziewać, że zawodnik rodem z Goczałkowic karierę zakończy w Zagłębiu Ruhry.

Jeszcze niedawno wydawało się, że bohatera wieczoru może zastąpić tylko Bartosz Bereszyński – od lat szykowany na następcę Piszczka. Jednak piłkarz Sampdorii za kadencji Brzęczka przegrywa rywalizację z Tomaszem Kędziorą. To obrońca Dynama Kijów wystąpił w ośmiu z dziewięciu meczów eliminacyjnych, zaś Bereszyński początkowo musiał się zadowalać grą na lewej stronie bloku defensywnego, a przeciwko Łotwie i ostatnio z Izraelem siadał na ławce. Wczoraj okazało się, że nie zmieni Piszczka także dlatego, że doznał kontuzji i opuścił już zgrupowanie. Podobnie jak Maciej Rybus, którego występ od początku stał pod znakiem zapytania.

Przed meczem z Izraelem Brzęczek podjął decyzję, że od początku nie zagra Robert Lewandowski. Trener chciał się przekonać, jak zespół radzi sobie bez swojego lidera i kapitana. I trzeba przyznać, że pierwsza połowa była w wykonaniu biało-czerwonych bardzo dobra, nawet biorąc poprawkę na wątpliwą jakość rywala. Dziś, w meczu będącym zakończeniem ważnego etapu, selekcjoner nie będzie się bawił w eksperymenty i Lewandowski zagra od pierwszej minuty.

Losowanie grup Euro 2020 odbędzie się w sobotę, 30 listopada, w Bukareszcie, który jest jednym z 12 miast-gospodarzy mistrzostw. Losowanie przypominać będzie raczej układanie klocków. Skład grupy B jest już w zasadzie ustalony. Muszą się w niej znaleźć gospodarze, czyli Rosja (Sankt Petersburg) i zapewne Dania (Kopenhaga), która grała w poniedziałek wieczorem z Irlandią w Dublinie. Z pierwszego koszyka tylko dwie reprezentacje nie mają jeszcze przydzielonej grupy – Belgia i Ukraina – pozostałe drużyny rozstawione są zarazem gospodarzami. Ukraina nie może trafić jednak do grupy z Rosją ze względów politycznych, a zatem do grupy B trafi Belgia. Z kolei z ostatniego koszyka do grupy B może trafić tylko Finlandia, która wywalczyła historyczny awans.

Niuanse losowania to jednak temat na osobną historię. Biało-czerwoni mają małe szanse, by znaleźć się w pierwszym koszyku. Warunkiem koniecznym jest pokonanie Słowenii, a także liczenie na porażki drużyn, które nas wyprzedzają w rankingu sumującym eliminacje.

Tabela grupy G

1. Polska 9 22 15-3

2. Austria 9 19 19-8 3. Słowenia 9 14 14-8

4. Macedonia Płn. 9 11 11-3

5. Izrael 9 11 16-17

6. Łotwa 9 00 2-28 Do finałów awansowały już Polska i Austria • We wtorek grają: Polska – Słowenia (20.45, TVP 1, TVP Sport, Polsat Sport); Łotwa – Austria (20.45, Polsat Sport Premium 2); Macedonia Płn. – Izrael (20.45).

Awans zapewniony już miesiąc temu, pierwsze miejsce w grupie wywalczone w sobotę dzięki zwycięstwu nad Izraelem, ale ze Słowenią jest o co grać. Wciąż ważą się losy koszyka, do którego trafi reprezentacja Polski przy okazji losowania. W dodatku Słowenia to jedyny zespół, który pokonał drużynę Jerzego Brzęczka (2:0 w Lublanie we wrześniu), więc w piłkarzach powinna być sportowa chęć rewanżu. Wreszcie mecz ten będzie pożegnaniem zasłużonego reprezentanta, jednego z ulubieńców kibiców – Łukasza Piszczka.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Górnik Zabrze na ścieżce do sukcesu. Na taki sezon czekał 30 lat
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Wisła zdobyła Puchar Polski. Za takie mecze kochamy piłkę
Piłka nożna
Hiszpanie zapewnili Wiśle Kraków Puchar Polski. Dogrywka i wielkie emocje na Narodowym
Piłka nożna
Kolejny kandydat na trenera odmówił Bayernowi
Piłka nożna
Ostatnia szansa, by kupić bilety na Euro 2024. Kto pierwszy, ten lepszy
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił