Pojedynek Tottenhamu z Chelsea był starciem mistrza z uczniem. Zespołem Kogutów od niedawna kieruje Jose Mourinho, który dawniej był trenerem The Blues, gdy na murawie pierwsze skrzypce w drużynie grał Frank Lampard, obecny szkoleniowiec Chelsea - przypomina Onet.
Niedzielne spotkanie było klasycznym meczem o sześć punktów, bowiem Chelsea miała nad Tottenhamem trzy punkty przewagi. Faworytami byli gospodarze, którzy pod wodzą Mourinho przypomnieli sobie, jak wygrywać. Z kolei The Blues w ostatnich pięciu meczach zgromadzili trzy punkty.
Boisko zweryfikowało przewidywania, już w 12. minucie Chelsea wyszła na prowadzenie. Indywidualną akcją popisał się Willian, który technicznym strzałem posłał piłką przy dalszym słupku.
Ten sam zawodnik w doliczonym czasie gry pierwszej połowy zdobył drugą bramkę, tym razem z rzutu karnego. Bramkarz Paulo Gazzaniga brutalnie sfaulował Marcosa Alonso. Sędzia Anthony Taylor odgwizdał rzut wolny, jednak na podstawie zapisu wideo zmienił zdanie i wskazał na jedenasty metr.
Po zmianie stron gra wciąż była ostra. W 62. minucie za kopnięcie Antonio Rudigera z boiska wyleciał Son Heung-min i zespół Mourinho musiał kończyć mecz w dziesiątkę. Dzięki dobrej grze gości, przewaga Chelsea była niezagrożona. Gospodarze nie oddali w meczu ani jednego celnego strzału.