Chłopak żyje jak we śnie

Dwa mecze i pięć goli. Takiego wejścia do Bundesligi jak 19-letni Norweg Erling Haaland z Borussii Dortmund nie miał żaden piłkarz.

Publikacja: 26.01.2020 18:15

Chłopak żyje jak we śnie

Foto: AFP

– To bardzo przykre, że już w drugim meczu spisuje się znacznie gorzej niż w debiucie i trafia tylko dwa razy – żartował bramkarz Borussii Roman Buerki po zwycięstwie 5:1 nad FC Köln. – A tak na poważnie, Erling to mądry gość. Ciężko pracuje, jest świadom swego ciała, szybko się uczy.

Humory w Dortmundzie dopisują, bo po zimowej przerwie Borussia zdobyła komplet punktów i aż dziesięć bramek, dając jasny sygnał, że nie rezygnuje z walki o tytuł. Po porażce RB Lipsk z Eintrachtem Frankfurt (0:2) traci do lidera już tylko cztery punkty.

Sam Haaland stara się zachować chłodny umysł i nie ulegać euforii. Powtarza skromnie, że przecież przyszedł po to, by strzelać gole. Ale że będzie dokonywał tego w tak ekspresowym tempie – średnio co 11 minut – raczej nikt się nie spodziewał.

– Chłopak żyje jak we śnie. Nie chcemy go budzić – mówi dyrektor klubu Michael Zorc. Ale zupełnie inne plany ma Rafał Gikiewicz. Polski bramkarz Unionu przyjedzie do Dortmundu już w najbliższą sobotę. Jego interwencje już nie raz dały punkty beniaminkowi z Berlina.

Tak było m.in. w pierwszym spotkaniu z Borussią, wygranym nieoczekiwanie 3:1, i w miniony weekend, gdy został bohaterem meczu z Augsburgiem (2:0). Obronił siedem strzałów, po raz piąty w sezonie zachował czyste konto. Lepszymi statystykami w Bundeslidze może się pochwalić tylko Manuel Neuer.

Bayern rozbił w sobotę Schalke 5:0, a festiwal strzelecki rozpoczął Robert Lewandowski. To jego 21. gol, znów wyprzedza Tima Wernera z RB Lipsk i jest samodzielnym liderem klasyfikacji. Wyrównał też kolejny, blisko 50-letni rekord Bundesligi, trafiając w dziewiątym z rzędu spotkaniu przeciw temu samemu rywalowi.

Bramkę w meczu z Chelsea zdobył Kamil Grosicki, ale to nie wystarczyło, by Hull (1:2)awansował do kolejnej rundy Pucharu Anglii. Odpadł też West Ham (0:1 z West Bromwich), ale z Londynu napływają również dobre wieści. Do treningów, zaledwie dwa tygodnie po odniesieniu kontuzji, wrócił Łukasz Fabiański.

Pierwszej porażki pod wodzą Quique Setiéna doznała Barcelona. Przegrała na wyjeździe z Valencią (0:2).

– Być może piłkarze nie zrozumieli założeń taktycznych – tłumaczył trener. A hiszpańska prasa pisze, że zawodnicy zaczęli już kwestionować jego umiejętności i metody pracy.

– To bardzo przykre, że już w drugim meczu spisuje się znacznie gorzej niż w debiucie i trafia tylko dwa razy – żartował bramkarz Borussii Roman Buerki po zwycięstwie 5:1 nad FC Köln. – A tak na poważnie, Erling to mądry gość. Ciężko pracuje, jest świadom swego ciała, szybko się uczy.

Humory w Dortmundzie dopisują, bo po zimowej przerwie Borussia zdobyła komplet punktów i aż dziesięć bramek, dając jasny sygnał, że nie rezygnuje z walki o tytuł. Po porażce RB Lipsk z Eintrachtem Frankfurt (0:2) traci do lidera już tylko cztery punkty.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Ostatnia szansa, by kupić bilety na Euro 2024. Kto pierwszy, ten lepszy
Piłka nożna
Mecz życia na Stadionie Narodowym. Wysoka stawka finału Pucharu Polski
Piłka nożna
Borussia Dortmund skarciła gwiazdy PSG
Piłka nożna
Niemiecka i hiszpańska prasa po Bayern - Real. "Nierozstrzygnięta bitwa w Monachium"
Piłka nożna
Bayern - Real. Cztery gole i cztery minuty, które wstrząsnęły półfinałem Ligi Mistrzów
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił