Juskowiak: Potrzebujemy spokoju

Andrzej Juskowiak, były reprezentant Polski, a dziś telewizyjny ekspert, o wracającej do gry po zimowej przerwie ekstraklasie, transferach i kolejnej planowanej reformie.

Publikacja: 05.02.2020 18:42

Juskowiak: Potrzebujemy spokoju

Foto: Reporter, Michał Kłaczyński

Pamięta pan, kiedy ostatnio ligę opuściło tak wielu ważnych dla swoich drużyn piłkarzy?

Rzeczywiście, takiej sytuacji nie było od dawna. Z jednej strony dobrze, że mamy zawodników, na których znajdują się kupcy, a z drugiej – nie uzyskujemy za nich kwot, jakie byśmy chcieli. Jeśli polskie zespoły nie będą grać w europejskich pucharach, najlepiej w fazie grupowej Ligi Mistrzów, trudno nam będzie przekroczyć granicę 10 mln euro.

Po tym jak Legia sprzedała Radosława Majeckiego do Monaco za 7 mln euro, pojawiły się głosy, że może lepiej było poczekać i po mistrzostwach Europy spróbować wziąć za niego jeszcze więcej...

To bardzo wysoka kwota jak na zawodnika z polskiej ligi, w dodatku bramkarza. Za piłkarzy ofensywnych, którzy strzelają gole, kluby gotowe są płacić więcej, w bramce rotacje są rzadsze, dobry zawodnik na tej pozycji może bronić przez długie lata. Jeżeli przychodzi propozycja dla bramkarza, raczej nie ma co zwlekać, ponieważ kolejna może już się nie pojawić.

Kibice w Warszawie oczekują powrotu tytułu na Łazienkowską, tymczasem Legia w połowie sezonu pozbyła się najlepszego strzelca Jarosława Niezgody...

Choć polskie kluby płacą coraz więcej, to i tak w porównaniu z innymi ligami nie są to zarobki, które byłyby w stanie powstrzymać najlepszych przed wyjazdem. Trzeba zrozumieć zawodników, bo to być może szansa, która zdarza się raz w życiu. Oby tak nie było w przypadku Niezgody. Na początku sezonu nie błyszczał, ale potem wszedł na wysoki poziom i go utrzymał mimo kłopotów zdrowotnych.

Zaskoczył pana kierunek, który wybrał?

Od jakiegoś czasu kluby z USA są w stanie pozyskiwać utalentowanych zawodników z Europy, którzy coś już osiągnęli, ale najlepszy okres nadal mają przed sobą. To nowy, bardzo dobry trend podnoszący poziom ligi. Coraz mniej w amerykańskiej MLS jest piłkarzy starszych, na których trzeba było przeznaczyć duże pieniądze.

MLS, uważana kiedyś za ligę dla emerytów, dziś przyciąga też młodych Polaków. Zimą za ocean poleciał Adam Buksa.

Patrząc na umiejętności i sumy transferowe, jesteśmy dla nich atrakcyjnym rynkiem. Kilka milionów euro za młodych napastników, grających regularnie i zdobywających bramki, to nie są kwoty, za które można by wyciągnąć ich rówieśników z ligi portugalskiej, niemieckiej czy włoskiej.

Ekstraklasa się zmienia, reformuje, a i tak od lat zadajemy sobie to samo pytanie: czy ktoś będzie w stanie zagrozić Legii?

W przerwie zimowej trochę się pozmieniało. Trudno powiedzieć, jak układ sił będzie wyglądał wiosną. Dużo zależy od tego, jak zespoły przepracowały okres przejściowy. Jeżeli ktoś nie trafi z przygotowaniami, to później brakuje czasu na poprawki. Przerw na mecze reprezentacji nie ma tylu co jesienią. Rok temu Piast został zimą bardzo dobrze przygotowany i choć tracił dziewięć punktów do lidera, sięgnął po tytuł. To pokazuje, że wszystko jest możliwe.

W tym sezonie mieliśmy już sześciu liderów: Jagiellonię, Pogoń, Lecha, Śląsk, Wisłę Płock i Legię...

Zawsze doszukujemy się pozytywów w naszej ekstraklasie, ale jeżeli ostatni zespół jest w stanie pokonać lidera, nie wystawia to rozgrywkom dobrego świadectwa. Od trzech lat nie gramy w fazie grupowej Ligi Europy czy Ligi Mistrzów. To niepokojące. Pewnie pojawią się krytykanci lig, w których rządzi jedna czy dwie drużyny, ale faktem jest, że to właśnie te najlepsze ekipy decydują o całości. Status ekstraklasy by się podniósł, gdybyśmy i my mieli takie zespoły.

Konkurencja prowadzącej Legii też, zamiast się wzmacniać, sprzedaje swoich czołowych zawodników. Buksa zamienił Pogoń na New England Revolution. Patryk Klimala odszedł z Jagiellonii do Celticu, Darko Jevtić z Lecha do Rubina Kazań. Na całego ruszyła wyprzedaż w Lechii.

To gracze wyróżniający się na naszym podwórku, ale nie wprowadzili jednak swoich drużyn do faz grupowych europejskich pucharów. W jednym z wywiadów postawiłem już tezę, że może ich zmiennicy wniosą więcej. Joel Valencia radził sobie w naszej lidze rewelacyjnie, a po wyjeździe z Piasta za granicę zniknął. Odejście w tym samym okienku transferowym kilku piłkarzy to duży ból głowy dla trenerów, ale widzę w tym szansę, żeby coś zmienić i poszukiwać innych, którzy dadzą jeszcze więcej.

Będzie kolejny happy end w Krakowie i Wisła znów uratuje się przed spadkiem?

Jeśli chodzi o ten klub, to zdroworozsądkowe rozważania nie mają sensu. Paradoksalnie – im większe były problemy, tym lepiej prezentował się zespół. Kluczowa będzie rola trenera. Nie jest łatwo przekonywać w nieskończoność tych samych zawodników, że są w stanie zrobić coś wielkiego. Trener Artur Skowronek już w pierwszych meczach pokazał, że umie ustawić drużynę pod konkretnego przeciwnika, czego najlepszym przykładem było zwycięstwo nad prowadzącą wówczas w tabeli Pogonią. Po trudnym spotkaniu z Górnikiem, w którym Wisła grała dobrze do 70. minuty, a mimo to przegrała, piłkarze się nie podłamali. Są więc symptomy, że znów może się udać.

Planowany powrót do ligi 18-zespołowej oraz zniesienie podziału na grupę mistrzowską i spadkową to dobry pomysł?

Wydaje mi się, że w ostatnich latach tyle zmienialiśmy, że przydałyby się teraz dwa–trzy lata spokoju. Od początku byłem przeciwny podziałowi punktów, gdyż to, co wypracowało się na boisku, nie powinno być odbierane.

Ale poza tym obecny wariant jest dobry?

Tak. To, czy w ekstraklasie będzie 16 czy 18 drużyn, nie jest zresztą decydujące. Ważniejsze jest to, jak kształt ligi wpływa na grę w pucharach i podniesienie poziomu. Oczywiście odpływ zawodników i brak stabilizacji w klubach utrudnia ocenę zero-jedynkową. Przez podział na górną i dolną ósemkę liga jest ciekawa, dużo się dzieje w trakcie sezonu, nie ma meczów o pietruszkę. Kiedyś spotkałem się z opinią, że z tego powodu trenerzy – zwłaszcza na wiosnę, gdy trzeba walczyć o górną ósemkę, a później o utrzymanie – oszczędnie podchodzą do wprowadzania młodych piłkarzy, przede wszystkim w defensywie. W tej chwili młodzież ma zagwarantowane co najmniej jedno miejsce w wyjściowym składzie, więc ten argument odpada.

Czy pieniędzy dla klubów w powiększonej lidze powinno być więcej?

Jeśli zwiększy się liczba drużyn w ekstraklasie, a pieniędzy do podziału z transmisji telewizyjnych pozostanie tyle samo, może to odbić się na poziomie.

Piłka nożna
Liga Mistrzów. Viktor Gyokeres przedstawił się Europie
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Robert Lewandowski puka do elitarnego klubu
Piłka nożna
Michał Probierz wysłał powołania. Dwóch debiutantów z Lecha Poznań
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Co warto obejrzeć w czwartej kolejce?
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Piłka nożna
Koreanki z Północy znów mistrzyniami świata. Wódz patrzy z dumą na boisko
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni