To była formalność. Po konsultacjach ze stowarzyszeniami klubów i piłkarzy UEFA przekazała informację, której spodziewali się wszyscy: turniej w tym roku się nie odbędzie.
– O godz. 13.00 prezes UEFA Aleksander Ceferin połączył się w ramach wideokonferencji ze wszystkimi federacjami, każda była reprezentowana przez prezesa oraz sekretarza generalnego. Wyjaśnił, że przedstawi nam ustalenia i jeśli wszystkie 55 federacji się zgodzi, wejdą one w życie. Doszło do głosowania, byliśmy jako środowisko piłkarskie jednomyślni – opowiada „Rzeczpospolitej" sekretarz generalny PZPN Maciej Sawicki.
Gospodarze bez zmian
Zamiast Euro 2020 będziemy więc mieli Euro 2021. Mecz otwarcia ma zostać rozegrany 11 czerwca, finał – dokładnie miesiąc później. Gospodarze pozostają na razie bez zmian, co oznacza, że turniej zacznie się w Rzymie, a zakończy w Londynie. 24 uczestników gościć będą też Baku, Sankt Petersburg, Kopenhaga, Amsterdam, Bukareszt, Glasgow, Bilbao, Dublin, Monachium i Budapeszt.
Nie potwierdziła się plotka, że UEFA zażąda od klubów odszkodowania za finansowe straty związane z przeniesieniem turnieju (nawet 300 mln euro). Taka kwestia nie była w ogóle poruszana.