Kiedy Michał Chrapek w 12. minucie z rzutu karnego dał prowadzenie Śląskowi wydawało się, że wrocławianie poradzą sobie z ligowym outsiderem i ponownie wrócą na podium, z którego zepchnęła ich Pogoń Szczecin. Chrapek wykorzystał jedenastkę podyktowaną za faul w polu karnym na Robercie Pichu - relacjonuje Onet.

Arka długo nie była w stanie odpowiedzieć na tego gola - i dopiero osiem minut przed końcem Michał Nalepa dośrodkował z rzutu rożnego a Adam Danch strzałem głową pokonał bramkarza gości.

W 84. minucie gola dla Śląska strzałem przewrotką mógł zdobył Jakub Łabojko, ale świetnie w tej sytuacji zachował się Pavels Steinbors - bramkarz Arki zdołał sparować piłkę na rzut rożny. 

W doliczonym czasie gry Marko Vejinović trafił z kolei w poprzeczkę.

Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, w siódmej minucie doliczonego czasu gry arbiter dopatrzył się zagrania ręką obrońcy Śląska w polu karnym. Do piłki podszedł Vejinović - jego pierwszy strzał obronił bramkarz Śląska, który jednak przy dobitce był bezradny - i trzy punkty pozostały w Gdyni.