Reklama

Arkadiusz Milik z deszczu pod rynnę

Arkadiusz Milik stracił trenera. Kamil Grosicki w ostatnich godzinach zimowego okna znów próbował znaleźć nowy klub, ale został w West Bromwich.

Aktualizacja: 02.02.2021 22:55 Publikacja: 02.02.2021 19:08

Arkadiusz Milik z deszczu pod rynnę

Foto: AFP

To już tradycja. Żaden z polskich piłkarzy nie dostarcza przed zamknięciem transferowego okna takich emocji jak Grosicki. Teraz ofertę złożyło mu broniące się przed spadkiem z Ligue 1 Dijon, ale według „WP Sportowe Fakty" przeszkodą okazały się zarobki gracza.

„Idę spać, jutro trening. Dobranoc" – napisał Grosicki na Instagramie, wrzucając nagranie sprzed telewizora, na którym trwa odliczanie do końca okna w Premier League. W styczniu Polak wreszcie zaczął grać w West Bromwich, ale klub sprowadził kolejnego skrzydłowego (wypożyczył z Arsenalu Ainsleya Maitlanda-Nilesa), więc jego szansa na dalsze występy i odpowiednie przygotowanie do mistrzostw Europy bardzo zmalała.

Grosicki wciąż może odejść do jednej z mniej prestiżowych lig, w których okno transferowe pozostaje otwarte. Niewykluczony jest powrót do Legii, choć musiałoby się to wiązać z dużą obniżką wynagrodzenia.

Z Napoli wyrwał się inny kadrowicz walczący o wyjazd na Euro, ale radość Milika z przeprowadzki do Marsylii szybko przerodziła się w niepokój. Olympique notuje fatalne wyniki, chuligani atakują piłkarzy i domagają się dymisji prezesa, a trener Andre Villas-Boas we wtorek zwołał konferencję, na której ogłosił, że rezygnuje ze stanowiska, bo sprowadzono mu zawodnika, którego nie chciał. Chodzi o 24-letniego francuskiego pomocnika Oliviera Ntchama z Celticu Glasgow.

– Nie było go na mojej liście. O transferze dowiedziałem się z internetu. Nie zgadzam się z taką polityką. Nie oczekuję pieniędzy, po prostu chcę odejść, mam dość – zaznaczył Villas-Boas. Klub dymisję trenera przyjął i zapowiedział wobec niego konsekwencje finansowe.

Reklama
Reklama

W Ekstraklasie na zakupy pozostały jeszcze trzy tygodnie, ale ciekawy transfer przeprowadziło już Zagłębie. Do końca sezonu w Lubinie grać będzie Miroslav Stoch. 31-letni skrzydłowy ze Słowacji ma bogate CV, był piłkarzem m.in. Chelsea, Fenerbahce i Slavii Praga, sięgał po Puchar Anglii oraz mistrzostwo Turcji, Czech, Holandii, a nawet Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ale od pół roku był bez klubu. Wierzy, że regularne występy w Ekstraklasie przybliżą go do wyjazdu na Euro.

Za pół roku Polskę opuści Kamil Piątkowski. 20-letni obrońca stał się odkryciem ligi, a karierę kontynuować będzie w Red Bull Salzburg. Raków dostanie za niego 5 mln euro. Salzburg to znakomite miejsce do gry, ma jedną z najlepszych akademii w Europie, wypromował już m.in. gwiazdy Liverpoolu i Borussii Dortmund Sadio Mane i Erlinga Haalanda, a ostatnio Dominika Szoboszlaia, który za 20 mln euro przeszedł do siostrzanego RB Lipsk. To najgłośniejszy zimowy transfer w Europie, ale nie największy.

Najdroższy był algierski napastnik Said Benrahma wykupiony przez West Ham z Brentford za 23 mln, choć w Londynie większe poruszenie wywołał fakt, że Arsenal opuścił wreszcie Mesut Oezil (za darmo dołączył do Fenerbahce), a zastąpić go ma norweskie cudowne dziecko, wypożyczony z Realu Martin Odegaard.

Piłka nożna
Czy Widzew rozbije bank? Kolejny transferowy rekord Ekstraklasy na horyzoncie
Piłka nożna
FIFA The Best. Ewa Pajor, Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny bez nagród
Piłka nożna
Zinedine Zidane bliżej powrotu na trenerską ławkę. Jest ustne porozumienie
Piłka nożna
Przy Łazienkowskiej czekają na zbawcę. Legia kończy rok na dnie, niechlubny rekord pobity
Piłka nożna
Kacper Potulski. Strzelił gola Bayernowi, może wkrótce sprawdzi go Jan Urban
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama