Korupcja w lidze: co dalej?

Ile klubów spadnie z ekstraklasy? Przyznanie się Dariusza Wdowczyka do winy praktycznie przesądza, że Korona zostanie zdegradowana, choć nie wiadomo jeszcze, czy przed końcem sezonu czy później. Pierwsza w kolejce do kar jest na razie Jagiellonia Białystok

Publikacja: 31.03.2008 01:14

Dla rozwiązania korupcyjnego węzła najważniejszych będzie kilkanaście najbliższych dni. W środę Trybunał Piłkarski zajmie się odwołaniami, które złożyły zdegradowane w przerwie zimowej Widzew Łódź i Zagłębie Lubin. Jeśli trybunał podtrzyma kary, obu klubom zostanie już tylko odwołanie do Trybunału Arbitrażowego przy PKOl.

W czwartek zbierze się Wydział Dyscypliny: rozpocznie postępowanie w sprawie Jagiellonii Białystok i skieruje wniosek do prokuratury o sprawdzenie, czy mecz Zagłębia Sosnowiec z ŁKS w poprzedniej kolejce nie został ustawiony.

Dziesięć dni później, w niedzielę 13 kwietnia, PZPN ma szukać wyjścia z obecnej sytuacji na nadzwyczajnym zjeździe poświęconym tylko korupcji.

Do kalendarza trzeba wpisać jeszcze jedną ważną datę – rozpoczęcie postępowania przeciw Koronie Kielce – ale w tej sprawie wszystko zależy od prokuratury. Po tym, jak Dariusz Wdowczyk przyznał, że kupował mecze, Korona kary nie uniknie. Trudno jednak powiedzieć, kiedy ją pozna. – Prokuratura przekazuje nam akta klubu dopiero wówczas, gdy zamknie jego wątek w śledztwie. Tak było z Widzewem: nawet gdy udziałowiec klubu Wojciech Szymański przyznał, że ustawiał mecze, musieliśmy trochę poczekać na akta – mówi „Rz” Adam Gilarski, przewodniczący Wydziału Dyscypliny.

Postępowanie można przyspieszyć, ale tylko wówczas, gdy Korona zdecyduje się poddać karze. – Działacze Jagiellonii sami zwrócili się do nas z prośbą, by jak najszybciej zająć się ich sprawą i wydać wyrok, bo nie chcą z tym bagażem wchodzić w następny sezon – mówi Gilarski.

Sądząc po wypowiedziach działaczy Korony, oni też byliby gotowi przyjąć takie rozwiązanie, ale jednoznacznej deklaracji jeszcze nie ma. – W takich sprawach wolę być ostrożny, bo Widzew też na początku mówił, że przyjmie karę, a potem wypowiedział Wydziałowi Dyscypliny wojnę totalną – tłumaczy szef WD.

Jeśliby do końca sezonu udało się zamknąć sprawy Jagiellonii i Korony, a Trybunał Piłkarski utrzymał kary dla Widzewa i Zagłębia, to z ekstraklasy zostałoby karnie zdegradowanych pięć klubów, w tym Zagłębie Sosnowiec, od razu do trzeciej ligi, bo szanse na wydostanie ze strefy spadkowej ma już tylko matematyczne. Gdyby liga skończyła grać dzisiaj, razem z piątką ukaranych spadłaby przedostatnia w tabeli Polonia Bytom. Widzew ma jednak tylko punkt więcej od zespołu z Bytomia i jeśli tej przewagi nie obroni, spadnie od razu do trzeciej ligi, a z ekstraklasą pożegna się tylko pięć klubów.

Dla szesnastozespołowej ligi to i tak będzie rewolucja. Najrozsądniejszym wyjściem byłoby w tej sytuacji zmniejszenie ekstraklasy, ale PZPN na razie nie chce przesądzać, czy do tego dojdzie. Jedyna osoba w związku, która zdaje się te sprawy ogarniać, czyli wiceprezes Eugeniusz Kolator, jest zawieszona przez sąd i do swoich obowiązków wróci oficjalnie 1 kwietnia.

Sytuacja jest niezręczna, bo mający prawa do transmisji Canal Plus właśnie negocjuje szczegóły nowej umowy telewizyjnej ze spółką Ekstraklasa, ale prawo decydowania o kształcie ligi ma tylko PZPN. Canal Plus, który od lat utrzymuje ligę przy życiu, nalega na jak najszybsze spotkanie, podczas którego związek i Ekstraklasa wspólnie ze sponsorami (przy stole mogliby usiąść również przedstawiciele Orange) ustalą, co robić dalej. Związek na zjeździe 13 kwietnia może też zdecydować, że osoby zamieszane w korupcję zostaną wykluczone z futbolu nawet dożywotnio – tak chciałby Canal Plus.

Canal Plus, utrzymujący ligę przy życiu, chce, by osoby zamieszane w korupcję karać dożywotnią dyskwalifikacją

Ale nawet jeśli się skorumpowanych z futbolu wyrzuci, problemy pozostaną. Choćby z opornie idącym wprowadzaniem zawodowstwa wśród sędziów. Jedna zawodowa trójka Gilewski – Rostkowski – Wierzbowski to za mało. Więcej niż jednego meczu w kolejce nie poprowadzą, a pozostałe spotkania sędziują ci, dla których to zajęcie jest tylko mniej lub bardziej poważnie traktowaną chałturą.

Zawodowstwo nie sprawi, że nieudolny sędzia przestanie się mylić, ale wymusi przynajmniej jakąś odpowiedzialność. Jak wynika z naszych informacji, w umowach sędziów zawodowych jest zapis mówiący, że w przypadku przyłapania ich na korupcji i wyroku sądowego zapłacą PZPN 100 tysięcy złotych odszkodowania. Pozostałym sędziom grozi co najwyżej, że stracą dochody i dobre imię.

Może właśnie dlatego większość sędziów na zawodowstwo nie ma ochoty, a nieustanne spory między PZPN a Ekstraklasą o to, kto miałby profesjonalistów utrzymywać, tylko pogarszają sytuację. Szef sędziów Sławomir Stempniewski chciał rozwiązać korupcyjne problemy, mianując młodych w miejsce tych, którymi zajęła się prokuratura. Jak to się skończyło, pokazały zatrzymania Marcina W. i Włodzimierza M. Obaj w ekstraklasie sędziowali od niedawna, są byłymi piłkarzami, a na takich związek ostatnio stawiał.

– Wyszło na to, że sędziów skorumpowanych, o przeciętnych umiejętnościach zastępują skorumpowani o niskich umiejętnościach. To już wolę jeszcze słabszych, ale czystych – mówi „Rz” jeden z arbitrów. – Marcin W. ma dopiero 29 lat. Komunizm go nie zdeprawował, zrobiła to polska piłka. Takie sobie nasz futbol dzieci wychowuje i jeszcze nieraz będzie przez nie cierpiał.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora p.wilkowicz@rp.pl

Piłka nożna
Manchester City znalazł zastępcę dla Rodriego. Kim jest Nico Gonzalez?
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Piłka nożna
Krzysztof Piątek w Stambule. Znów odpala pistolety
Piłka nożna
Premier League. Wielki triumf Arsenalu, Manchester City powoli ustępuje z tronu
Piłka nożna
Najpierw męki, później zabawa. Barcelona wygrała, pomógł Robert Lewandowski
Piłka nożna
Drugi reprezentant Polski w Interze. Dlaczego Nicola Zalewski chce grać z Piotrem Zielińskim?