Kto powstrzyma Manchester

Roma chce rewanżu za porażkę z Manchesterem 1:7 w ubiegłym roku, jednak brakuje jej atutów. Pomimo kryzysu Barcelona jest faworytem w meczu z Schalke 04

Publikacja: 01.04.2008 02:40

Kto powstrzyma Manchester

Foto: AP

Manchester United jest najbardziej rozpędzoną drużyną w Europie. Piłkarze Aleksa Fergusona wygrali cztery ostatnie mecze, nie tracąc gola, a do tego pokazali taki luz, jakby nie przyjmowali do wiadomości, że ktoś może być od nich lepszy.

Trudno, żeby bali się teraz Romy, która w ostatnich trzech meczach ligowych odniosła tylko jedno zwycięstwo i o jej piłkarzach można mówić wiele, ale nie to, że są pewni siebie.

Trener Luciano Spalletti chwalony jest za to, że stworzył najbardziej ofensywną drużynę we Włoszech, do tego grającą systemem, w którym nie ma miejsca dla typowego napastnika. Najlepszym strzelcem jest pomocnik Francesco Totti – najskuteczniejszy także w całej lidze, który jednak w dzisiejszym spotkaniu nie zagra, bo leczy kontuzję po sobotnim zremisowanym meczu z Cagliari.

– Żeby pokonać Manchester, nie wystarczy zrobić wszystko. Musimy zrobić więcej niż wszystko, a nie mamy na to szans, jeśli któryś z piłkarzy zwątpi w to, że jesteśmy lepsi – mówił wczoraj Spalletti.

Rok temu, także w ćwierćfinale, piłkarze Romy wygrali pierwszy mecz na własnym boisku z Manchesterem 2: 1, jednak w rewanżu ponieśli najwyższą w historii porażkę w europejskich pucharach. 1: 7 było szokiem nie tylko dla Włochów, ale chyba także dla samego Fergusona, który nie spodziewał się tak łatwej przeprawy.

W tamtym meczu pierwszego gola w Lidze Mistrzów strzelił Cristiano Ronaldo. Od tego czasu dołożył kolejnych siedem bramek, a tak jak o Romie mówi się, że jej wyniki zależą od dyspozycji Tottiego, to Manchester gra tak dobrze, jak dobrze gra Portugalczyk. A gra ostatnio świetnie. W ostatnim meczu ligowym z Aston Villą (4: 0) strzelił gola piętą. W tym roku Złotej Piłki Kaka już mu nie odbierze.

– Manchester wrócił na dobre tory w najlepszym momencie. Trzy miesiące temu miał 10 punktów straty do lidera w Premiership, teraz nie ma sobie równych. Ferguson wie, że kryzys Barcelony oznacza, że to jego drużyna powinna wygrać finał 21 maja w Moskwie – pisze Martin Samuel w „Guardianie”.

Sir Alex ma jednak trochę kłopotów. Po pierwsze: nie może zlekceważyć drużyny, która w 1/8 finału dwukrotnie wygrała z Realem Madryt. Po drugie: nie wiadomo, czy Michael Carrick, Patrice Evra, Rio Ferdinand i Ryan Giggs zdążą wyleczyć drobne urazy. Nie wiadomo też, czy kontuzja pachwiny pozwoli na występ Edwinowi van der Sarowi. Jeśli nie – w bramce United stanie Tomasz Kuszczak. Polski bramkarz grał już przeciwko Romie w obu meczach fazy grupowej (1: 0 i 1: 1).

W bramkarzu jedyną nadzieję pokładają kibice Schalke 04 Gelsenkirchen przed drugim dzisiejszym ćwierćfinałem. Niemcy zmierzą się z Barceloną, która – chociaż w kompletnej rozsypce – i tak jest faworytem tego spotkania.

Manuel Neuer ma dopiero 22 lata, a w tym sezonie przeszedł już klasyczną drogę – od zera do bohatera. Media przez długi czas wytykały mu zawstydzające błędy w Bundeslidze, aż po meczach 1/8 finału z Porto nazwały cudotwórcą i lepszą wersją Lensa Lehmanna.

W Barcelonie zaczęło się już rozliczanie piłkarzy ze straconego sezonu. Ronaldinho nie gra, bo podobno boli go noga, Messiego boli naprawdę. Wypowiedzi zawodników po ostatniej porażce z Betisem w lidze – od 2: 0 do 2: 3 – mówią same za siebie: „Przepraszamy, tak nie może być dalej”, „Zagraliśmy zawstydzający futbol”, „Nikt nie wie, co się z nami dzieje”. Wczoraj na trening Barcelony wdarli się kibice, zwyzywali piłkarzy od najemników i rozwiesili transparent: „Mniej pieniędzy, więcej determinacji”.

Rijkaard musi wierzyć w statystykę. W tej Lidze Mistrzów wygrał siedem meczów, dwa zremisował, a Schalke z hiszpańskimi klubami nie wygrało żadnego z czterech spotkań w historii tych rozgrywek.

Wtorek: • Roma – Manchester United (20.45, transmisja nSport) • Schalke – Barcelona (20.45, transmisja n59)

Środa: • Arsenal – Liverpool (20.45, transmisja TVP 2 i nSport) • Fenerbahce – Chelsea (20.45, transmisja n59)

Manchester United jest najbardziej rozpędzoną drużyną w Europie. Piłkarze Aleksa Fergusona wygrali cztery ostatnie mecze, nie tracąc gola, a do tego pokazali taki luz, jakby nie przyjmowali do wiadomości, że ktoś może być od nich lepszy.

Trudno, żeby bali się teraz Romy, która w ostatnich trzech meczach ligowych odniosła tylko jedno zwycięstwo i o jej piłkarzach można mówić wiele, ale nie to, że są pewni siebie.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Piłka nożna
Robert Lewandowski kontuzjowany. Czy opuści El Clasico?
Piłka nożna
Czy Carlo Ancelotti opuści Real Madryt i poprowadzi reprezentację Brazylii
Piłka nożna
Ekstraklasa czekała na taki przełom w Europie. Nie wolno tego zepsuć
Piłka nożna
Liga Konferencji. Legia pokonała Chelsea, miła niespodzianka w Londynie
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Piłka nożna
Liga Konferencji. Jagiellonia się nie poddała, Betis krok od finału we Wrocławiu