Bramkarz do wynajęcia

Peter Schmeichel. Wygrał tak wiele z Manchesterem United, że tytuł zdobyty z Danią czasami ginie wśród innych trofeów

Publikacja: 07.05.2008 04:53

Bramkarz do wynajęcia

Foto: AP

Tamtą Danię pamiętamy jako drużynę równorzędnych piłkarzy, bez wyraźnego lidera, ale gdyby nie Schmeichel, zwycięstwa w 1992 roku by nie było. Od początku grał znakomicie, zatrzymał w półfinale strzał van Bastena w serii rzutów karnych, w finale złapał jedno z dośrodkowań jedną ręką.

Lubił takie popisy. Straszył przeciwników posturą niedźwiedzia i wielkim zasięgiem ramion. Wrzeszczał niemiłosiernie na swoich obrońców. Podobno kibiców zaczepiających go na ulicy też potrafił ustawić po swojemu.

Na Wyspach Brytyjskich miał przydomek Great Dane (po angielsku – Wielki Duńczyk, ale też dog niemiecki). Ruszał odważnie z bramki, rzucał się w stronę rywala. Póki grał, napastnicy nie mieli kłopotów z odpowiedzią, z jakim bramkarzem najbardziej nie lubią się spotykać oko w oko.

Schmeichel często biegł też pod przeciwną bramkę, gdy drużyna była w potrzebie. W całej karierze zdobył 11 goli, z czego po jednym w europejskich pucharach i w meczu reprezentacji. Zagrał z nią w mundialu 1998 i czterech mistrzostwach Europy. Jest rekordzistą duńskiej kadry, jeśli chodzi o rozegrane mecze – 129.

Jego drugie imię to Bolesław, jest synem Anatola Schmeichela, muzyka z Wąbrzeźna, i Dunki Inger. Rodzice poznali się w sopockim teatrze, gdzie Anatol pracował, a Ingrid, pielęgniarka ze „Stefana Batorego”, przyszła na spektakl. Gdy żona była w ciąży z pierwszym dzieckiem, Anatol Schmeichel zdecydował, że lepiej im będzie po drugiej stronie żelaznej kurtyny. Najpierw wysłał do Danii żonę, potem długo walczył o paszport. Udało się w 1961 r., dwa lata później urodził się Peter.

Reklama
Reklama

Dla niego drugą ojczyzną jest raczej Anglia niż Polska. Grał w Premiership dziesięć lat, z przerwą na występy w Sportingu Lizbona. Osiem sezonów spędził w bramce Manchesteru United. Zdobył z nim w 1999 potrójną koronę: mistrzostwo, puchar, Puchar Europy. Łącznie wywalczył w koszulce United pięć tytułów mistrzowskich. Syn Schmeichela Kasper trafił jednak do niebieskiej części Manchesteru. Jest bramkarzem City (wypożyczonym teraz do Coventry), klubu, w którym ojciec kończył karierę.

Peter to osobowość do wynajęcia, energia go roznosi i pcha do różnych zajęć. W młodości dorabiał jako sprzątacz i sprzedawca ogłoszeń. Był krótko właścicielem Hvidovre IF, klubu, w którym zaczynał poważną karierę, niedawno próbował z grupą inwestorów kupić udziały w Broendby Kopenhaga (zdobył z nim cztery tytuły mistrza kraju). W Danii komentuje Ligę Mistrzów i prowadzi jeden z teleturniejów, wcześniej był ekspertem w magazynie ligowym BBC. Na Discovery Channel występuje w programie „Brudna robota”, (trzy odcinki nakręcił w Polsce, m.in. ten, w którym był górnikiem).

Dzięki naukom ojca gra na pianinie, gitarze, perkusji, ma w swoim kopenhaskim domu studio. Startował też w angielskiej wersji programów „Gwiazdy tańczą na lodzie” oraz „Najsłabsze ogniwo”. I – co rzadkie w jego życiu – odpadał już po pierwszej rundzie.

Tamtą Danię pamiętamy jako drużynę równorzędnych piłkarzy, bez wyraźnego lidera, ale gdyby nie Schmeichel, zwycięstwa w 1992 roku by nie było. Od początku grał znakomicie, zatrzymał w półfinale strzał van Bastena w serii rzutów karnych, w finale złapał jedno z dośrodkowań jedną ręką.

Lubił takie popisy. Straszył przeciwników posturą niedźwiedzia i wielkim zasięgiem ramion. Wrzeszczał niemiłosiernie na swoich obrońców. Podobno kibiców zaczepiających go na ulicy też potrafił ustawić po swojemu.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Reklama
Piłka nożna
Naukowcy ostrzegają przed upałami. Czy Amerykanie są przygotowani na mundial?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Piłka nożna
Smutny początek sezonu przy Łazienkowskiej. Legia wygrała w ciszy
Piłka nożna
Klubowe mistrzostwa świata. PSG rozbiło Real i w finale zagra z Chelsea
Piłka nożna
Legia zaczyna sezon. Z nowym trenerem, ale bez nowych piłkarzy
Piłka nożna
Koniec marzeń polskich piłkarek. Debiutantki żegnają się z mistrzostwami Europy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama