Jeśli ktoś wrócił właśnie z długiego urlopu i przypadkowo włączył telewizor na losowanie w Monako, mógł pomyśleć, że UEFA pracuje ze sporym wyprzedzeniem i kompletuje grupy następnego Pucharu Intertoto. Nic bardziej mylnego – zaczynają się najbardziej prestiżowe rozgrywki w Europie.
Kilka lat temu egzotycznym powiewem w Lidze Mistrzów była Rosja, teraz są już jednak dwie drużyny z Rumunii, dwie z Ukrainy, jest także mistrz Białorusi i Cypru. Najlepszej drużyny z Polski oczywiście nie ma – po raz 11. z rzędu, ale Wisła Kraków z Barceloną nie miała wielkich szans. Polacy czekają na nowy sezon, kiedy to według wchodzących w życie przepisów dostać się do elitarnego grona będzie już łatwiej.
Inni postanowili nie czekać. Największą sensacją jest awans do fazy grupowej drużyny BATE Borysów, która zanim poradziła sobie z Lewskim Sofia wyeliminowała jeszcze silniejszy klub – Anderlecht Bruksela.
Białorusini w premierowym sezonie w Lidze Mistrzów walczyć będą jednak głównie o uniknięcie kompromitacji. Trafili do grupy z Realem Madryt i Juventusem Turyn, które w 1998 roku spotkały się w finale oraz z Zenitem Sankt Petersburg, który niedawno w pięknym stylu wywalczył Puchar UEFA.Innej roli nie powinien odgrywać także CFR Cluj, który w Rumunii złamał hegemonię klubów z Bukaresztu i wywalczył mistrzostwo, ale w starciach z Chelsea, Romą i Bordeaux nie ma większych szans.
Chociaż w rozgrywkach nie wystąpi polska drużyna, kilku naszych zawodników ma szanse zaistnieć. Wśród dziewięciu piłkarzy aż pięciu to bramkarze. Artur Boruc w Celticu jako jedyny ma jednak miejsce w pierwszym składzie, bo Łukasz Fabiański w Arsenalu, Arkadiusz Malarz w Panathinaikosie, Tomasz Kuszczak w Manchesterze i Jerzy Dudek w Realu Madryt zagrają tylko wtedy, gdy lepsi od nich będą odpoczywać.