Futbol uczy rozmawiać

Gra Europa. Wielkich meczów w pierwszej kolejce nie będzie. Raczej boje małych z wielkimi i jedno spotkanie z historią: Armenia pierwszy raz zagra z Turcją

Publikacja: 06.09.2008 04:32

Vicente del Bosque

Vicente del Bosque

Foto: AFP

Rozważania, czy polska drużyna jest już gotowa do walki o awans z grupy 3., wyglądają dość zabawnie, gdy spojrzy się na inne grupy.

Wiele drużyn chętnie zamieniłoby się z piłkarzami Leo Beenhakkera na drogę do finałów mistrzostw świata. Czechami, Polską, Słowenią czy Słowacją trudno straszyć, gdy w innych spotkały się np. Portugalia ze Szwecją i Danią, Francja z Rumunią i Serbią, Chorwacja z Anglią i Ukrainą, Rosja z Niemcami.

Najwięksi woleli zejść sobie z drogi w pierwszym meczu eliminacji. Mistrzowie Europy z Hiszpanii zagrają z Bośnią i Hercegowiną, wicemistrzowie Niemcy z Liechtensteinem. Większość meczów to walka małych z dużymi albo średnich ze średnimi, jak w drugim spotkaniu naszej grupy między Słowacją a Irlandią Północną. Na skoki ciśnienia u kibiców trzeba czekać do środy, gdy Portugalia zagra z Danią, Anglia z Chorwacją, a Francja z Serbią. Wtedy też eliminacje rozpoczną Czesi, Rosjanie i Holendrzy.

Niemcy, Rosja i Turcja to jedne z niewielu najsilniejszych europejskich reprezentacji, które eliminacje zaczynają z tymi trenerami, z którymi kończyły poprzednie. Joachim Löw i Guus Hiddink nawet nie wspominali o odejściu. Fatih Terim po doprowadzeniu Turków do półfinału mistrzostw Europy wybierał się do zagranicznych klubów, ale bohaterom nie pozwala się tak łatwo odchodzić. Przedłużył kontrakt do 2012 roku.

Są jeszcze Francuzi, ale u nich pozostawienie na stanowisku Raymonda Domenecha to deklaracja bezradności, a nie – jak u Niemców czy Rosjan – podziękowanie za wykonanie zadania. „Trener ma trzy mecze, by pokazać, że reprezentacja zmierza w nowym kierunku i uratować posadę” – napisał dziennik „L’Equipe”. Test Domenecha zaczyna się od meczu z Austrią w Wiedniu. Gospodarzy w nowym kierunku prowadzi Czech Karel Brückner.

U Hiszpanów po apodyktycznym Luisie Aragonesie przyszła pora na miękkie rządy Vicente del Bosque, przed Fabio Capello pierwszy mecz o punkty z Anglikami. Włosi wrócili do mistrza Marcello Lippiego, Portugalczycy wysłali do Anglii Luiza Felipe Scolariego, a wzięli stamtąd Carlosa Queiroza. Holendrów prowadzi teraz ulubiony trener Ebiego Smolarka – Bert van Marwijk, Czechów – młody Karel Rada.

W piątek czeski trener wezwał na zgrupowanie Jirziego Kladrubskiego ze Sparty Praga. Piłkarz, który może grać jako obrońca lub pomocnik, dołączy do kolegów, na wypadek gdyby wracający po kontuzji Marek Jankulowski nie mógł zagrać z Irlandią Północną.

W sobotę wszyscy będą patrzeć w stronę Erewanu. Nie z powodu futbolu, choć Turkom nie będzie łatwo wygrać z Armenią na jej terenie. To pierwszy mecz między państwami, które łączy i dzieli historia pełna białych plam. Turcy do dziś grożą zerwaniem stosunków dyplomatycznych każdemu krajowi, który uzna za ludobójstwo to, co zrobili Ormianom. Ormianie z kolei walczą, by wielka rzeź z lat 1915 – 1917 została wreszcie nazwana po imieniu.

W poprzednich eliminacjach, do Euro 2008, Armenia i Azerbejdżan nie były w stanie wznieść się ponad wzajemną nienawiść i w obu meczach były walkowery. Meczu z Turcją Armenia nie zbojkotowała, a na trybunach będą prezydenci obu państw. Turek Abdullah Gul ma z tego powodu kłopoty w kraju, nigdy wcześniej głowa państwa nie postawiła stopy w niepodległej Armenii.

Jeszcze przed meczem na Gula będzie czekał prezydent Serge Sarkissian, który zaproszenie wysłał już w lipcu i długo czekał na odpowiedź. Wizyta w Armenii potrwa kilka godzin, obaj panowie mają unikać drażliwych tematów. Turcy wiozą do Erewanu propozycję powołania kaukaskiego forum bezpieczeństwa i na tym mają się skupić przywódcy, a potem pojadą na mecz.

Jeśli Turcy, tak jak Polacy w ubiegłym roku, będą się przygotowywać do spotkania na boisku FC Banants, to przy dobrej pogodzie zobaczą stamtąd szczyt Araratu, narodowego symbolu Armenii, leżącego dziś w granicach Turcji. 30 kilometrów dalej na północ jest często zamykana w przeszłości granica między krajami, które nie utrzymują stosunków dyplomatycznych. Prezydenci tych państw ostatni raz rozmawiali ze sobą dziesięć lat temu, na neutralnym gruncie, a gdy pojawił się temat rzezi, Suleyman Demirel trzasnął drzwiami.

To nie koniec sportowej polityki. Gruzja zagra z Irlandią w niemieckiej Moguncji, bo nie pozwolono jej wystąpić w Tbilisi (w piątek młodzieżówki Rosji i Gruzji zagrały w Mińsku). Gruzini dostali od FIFA propozycję nie do odrzucenia: możecie sobie wybrać miejsce, pod warunkiem że to będą Niemcy albo Austria. Nowy trener Hector Raul Cuper wybrał Niemcy, bo tam były lepsze warunki. W sobotę spotka innego znanego trenera: Irlandię prowadzi Giovanni Trapattoni. – Chcemy ludziom w kraju dać tym meczem trochę szczęścia – mówił Cuper po hiszpańsku na konferencji prasowej.

Najgłośniej jest jednak oczywiście o trenerze Anglików, choć Fabio Capello pracuje na Wyspach już od dziewięciu miesięcy. Ciągle jednak potrafi swoich podwładnych zaskakiwać, a gazetom dostarczać niekończących się historii. W środę Anglia gra z Chorwacją, rywalem, który wypchnął ją z drogi na Euro 2008.

W sobotę Anglicy rozgrzeją się w meczu z Andorą w Barcelonie, a pierwszy sukces piłkarze mają już za sobą, choć połowiczny. Po ostatnim meczu towarzyskim z Czechami zaprotestowali przeciw zbyt rygorystycznej ich zdaniem diecie. Capello zrobił jedno ustępstwo. Na talerze kadrowiczów wrócą makarony. Czekoladę ciągle jednak trzeba będzie przemycać na zgrupowania.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora p.wilkowicz@rp.pl

Piłka nożna
Remontada Barcelony, Atletico na kolanach. Gol Roberta Lewandowskiego w hicie w Madrycie
Piłka nożna
Atrakcja jak Wieża Eiffla. Manchester United chce mieć najpiękniejszy stadion
Piłka nożna
Michał Probierz ogłosił powołania. Bez zaskoczeń
Piłka nożna
Jagiellonia i Legia grają dalej, Ekstraklasa awansuje. Będą dwie szanse na Ligę Mistrzów
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Piłka nożna
Jagiellonia w ćwierćfinale Ligi Konferencji. Awans po wielkich nerwach w Belgii
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń