Dla mnie najważniejsze jest mistrzostwo

Nie myślę o zemście za ostatnią porażkę – mówi trener Wisły

Aktualizacja: 25.10.2008 03:12 Publikacja: 25.10.2008 03:11

[b]Rz: Ma pan przy Łazienkowskiej swoje ulubione miejsce?[/b]

[b]Maciej Skorża:[/b] Mam. Na samej górze krytej trybuny, nad lożą prasową. Lubiłem tam siadać, bo z żadnego miejsca nie widać boiska tak dobrze, a do tego można było zajrzeć dziennikarzom przez ramię na monitor i zobaczyć powtórkę. Siedziałem tam, gdy Legia Mirosława Jabłońskiego przegrywała mecz o mistrzostwo z Widzewem, tracąc trzy bramki w pięć minut. Ale też wtedy, gdy eliminowała z Pucharu UEFA Panathinaikos po golu Cezarego Kucharskiego w ostatniej minucie, a obok mnie siedział Argentyńczyk Juan Jose Borelli, gwiazda Greków, który akurat nie mógł wtedy zagrać.

[b]Mecze z Legią są dla pana najważniejsze w sezonie?[/b]

Szczególne. Ze względu na wspomnienia z pracy w Warszawie, ale przede wszystkim na to, czym Legia jest dla innych drużyn. Dziś bardzo silne są Lech, Polonia Warszawa, ale jednak nadal to na Legię wszyscy mobilizujemy się najbardziej.

[b]Nie ma pan z ostatniej ligowej wizyty na Łazienkowskiej najlepszych wspomnień. Przyjechał pan z Wisłą pewną już mistrzostwa i przegrał 1:2.[/b]

Nie mam najlepszych wspomnień? Byłem wściekły. Chcieliśmy zdobyć tytuł nie przegrywając żadnego meczu w sezonie. A tu pierwsza porażka, akurat w Warszawie. Ale nie powiem, że od tamtego dnia chcę zemsty. Najważniejszy jest dla mnie mistrzowski tytuł. Jeśli ma być tak, że Legia wygrywa u siebie, ale my jesteśmy mistrzami, trudno.

[b]Jeśli to wyjątkowy mecz, to co pan wyjątkowego przed nim robi? [/b]

Staram się jak najlepiej umotywować piłkarzy. Dlatego już na początku tygodnia byliśmy na krótkim zgrupowaniu. Żeby grupa poczuła, że zdarzy się coś szczególnego.

[b]Nie jest pan zawiedziony tym, że drużyna nie jest wzmacniana tak, jak zapowiedziano?[/b]

To, że nie udało nam się sprowadzić więcej nowych piłkarzy, nie zmienia tego, iż wciąż jesteśmy drużyną bardzo silną.

[b]W lidze jesteście liderem, więc może transfery były po prostu zrobione na miarę? Więcej na nasze podwórko nie trzeba. [/b]

Trzeba, Wisła wymaga kilku retuszy i mam nadzieję, że w najbliższym oknie transferowym one będą. Ale ci piłkarze których mam, nie są jeszcze wypaleni, widzę w nich dużo chęci do pracy i to mi daje siłę.

[b]Gdyby latem nie odeszli Dariusz Dudka i Adam Kokoszka, Wisła pokonałaby Tottenham i grała dziś w Pucharze UEFA?[/b]

To był najlepszy moment, żeby sprzedać Darka. Jeśli czegoś nam zabrakło, to nowych twarzy, większej konkurencji w drużynie.

[b]A co się dzieje z Wojciechem Łobodzińskim? On akurat jest w Wiśle od niedawna.[/b]

Jego problemem jest ustabilizowanie formy. Zdarzają mu się mecze bardzo dobre, i słabe. Ale ciągle jest bardzo młody i wszystko przed nim.

[b]Gdyby zasiadał pan w Komisji Ligi, zdyskwalifikowałby pan Rafała Boguskiego?[/b]

Zachowanie Rafała jest godne potępienia. Wątpliwości jednak mam, co do procedury i wysokości kary. Komisja podjęła decyzję tuż przed meczem z Legią, zaogniając sytuację. Nie wysłuchała piłkarza, nadała postanowieniu rygor natychmiastowej wykonalności. A przecież zawodnicy przeprosili się jeszcze na boisku, potem walczyli dalej jak na mężczyzn przystało. Poza tym mój piłkarz był w tej sytuacji prowokowany, a rywal pierwszy przekroczył przepisy. Kara jest niewspółmiernie wysoka. Ale mimo wszystko – wstyd mi za Rafała.

[i]rozmawiał Paweł Wilkowicz[/i]

[b]Rz: Ma pan przy Łazienkowskiej swoje ulubione miejsce?[/b]

[b]Maciej Skorża:[/b] Mam. Na samej górze krytej trybuny, nad lożą prasową. Lubiłem tam siadać, bo z żadnego miejsca nie widać boiska tak dobrze, a do tego można było zajrzeć dziennikarzom przez ramię na monitor i zobaczyć powtórkę. Siedziałem tam, gdy Legia Mirosława Jabłońskiego przegrywała mecz o mistrzostwo z Widzewem, tracąc trzy bramki w pięć minut. Ale też wtedy, gdy eliminowała z Pucharu UEFA Panathinaikos po golu Cezarego Kucharskiego w ostatniej minucie, a obok mnie siedział Argentyńczyk Juan Jose Borelli, gwiazda Greków, który akurat nie mógł wtedy zagrać.

Pozostało 81% artykułu
Piłka nożna
Real naciska na Barcelonę. Teraz powalczy o przetrwanie w Lidze Mistrzów
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Piłka nożna
Robert Lewandowski strzela, ale Barcelona gubi punkty. Zadyszka czy już kryzys?
Piłka nożna
Puchar Polski. Będzie wielki hit w Warszawie
Piłka nożna
Chelsea znów konkurencyjna. Wygrywa i zachwyca nie tylko w Anglii
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
Piłka nożna
Bayern znów nie zdobędzie Pucharu Niemiec. W Monachium myślą już o przyszłości