[b]"Rz": Lech w tabeli wyprzedza Legię o włos, tylko bilansem bramek, ale w powszechnej świadomości jest daleko przed wami. Gdy pan oglądał mecz Lech-Deportivo La Coruna, pomyślał pan: „Moi piłkarze też mogliby tak zagrać”?[/b]
Jan Urban: Nie oglądałem całego meczu, bo żona przełączała na film, też dość ciekawy. Wiem co Lech potrafi, w wielu spotkaniach grał naprawdę widowiskowo, z polotem, ale miał też w lidze swoje problemy, wpadki. To właśnie europejskie puchary zapewniły mu opinię drużyny górującej tej jesieni nad resztą. I słusznie, bo w Europie gra jak równy z równym, zdobywa doświadczenie, buduje swoją legendę. Trzymam za nich kciuki. Legii się start w europejskich pucharach nie udał, choć uważam że FK Moskwa to nie był rywal ponad nasze siły. Mieliśmy wtedy różne problemy, nie ze wszystkimi piłkarzami mogłem pracować w okresie przygotowawczym. Tym bardziej zazdroszczę Lechowi pucharowych sukcesów.
[b]Roberta Lewandowskiego też pan zazdrości? Mógł grać w Legii, ale podobno uważał pan, że znalazłoby się dla niego miejsce tylko w Młodej Ekstraklasie. [/b]
Dziś widzę, że bardzo by nam się przydał, ale gdy podejmowaliśmy decyzję, sytuacja była trochę inna. Byłem na jego dwóch meczach w drugiej lidze i może to mój pech, że akurat te mecze były bardzo słabe. A wiedziałem, że chodzi o zawodnika, który będzie kosztował co najmniej milion złotych. Teraz talent Lewandowskiego rozbłysł w Lechu, z korzyścią dla polskiej piłki. Stało się i już nie odstanie, nie ma co dywagować.
[b]Zamiast Lewandowskiego ma pan zastęp mało przydatnych Hiszpanów, w tym Inakiego Descargę, bohatera afery korupcyjnej w Primera Division. Pan długo grał w Hiszpanii. W ustawionych meczach też?[/b]