Reklama

Recenzja książki „Piłkarze moich marzeń”

Księdza Roberta Nęcka znaliśmy jako rzecznika prasowego archidiecezji krakowskiej, ale ja, mieszkaniec Warszawy, o jego piłkarskich pasjach nie wiedziałem. I oto trafiła w moje ręce książka „Piłkarze moich marzeń".

Aktualizacja: 05.04.2020 22:01 Publikacja: 05.04.2020 21:00

„Piłkarze moich marzeń”, Robert Nęcek, Wydawnictwo Arsarti Kraków 2020

„Piłkarze moich marzeń”, Robert Nęcek, Wydawnictwo Arsarti Kraków 2020

Foto: materiały prasowe

I już wiem, dlaczego autor jest duchownym. Wybrał sobie 15 polskich piłkarzy, zapamiętanych z dzieciństwa i młodości, aby na przykładzie ich karier pokazać, że ludzie składają się niemal wyłącznie z dobra, a słabości przezwyciężają.

Ulubieni piłkarze Roberta Nęcka to (w kolejności rozdziałów im poświęconych): Zbigniew Boniek, Jan Tomaszewski, Janusz Kupcewicz, Andrzej Szarmach, Grzegorz Lato, Paweł Janas, Włodzimierz Smolarek, Adam Nawałka, Władysław Żmuda, Dariusz Dziekanowski, Józef Młynarczyk, Stanisław Terlecki, Jacek Krzynówek, Roman Wójcicki i Jerzy Dudek.

Kiedy się to czyta, widać, że autor, człowiek jeszcze młody (bo tylko w dygresjach sięga do czasów Kazimierza Górskiego), ale pamiętający wszystko od mundialu w Hiszpanii, wyraźnie sprawia sobie (i nam przy okazji) przyjemność. Pisząc, chce jeszcze raz przeżyć legendarne mecze, zobaczyć zawodników, których zapamiętał z ich wyjątkowych akcji i strzałów.

Jeśli chodzi o futbol, to, bez względu na wiek, każdy z nas pozostaje chłopcem. To, co nam się wbiło w pamięć, kiedy mieliśmy 10–20 lat, zostaje na całe życie. Bez względu na to, czy później zostaliśmy dziennikarzami, prawnikami czy księżmi.

Gdybym ja tworzył takie sylwetki, wybrałbym nieco innych zawodników i na pewno dla niektórych nie byłbym tak łaskawy jak ksiądz Nęcek. Ale on woli pamiętać ich wyłącznie z dobrej strony, bo widocznie więcej w nim miłosierdzia niż we mnie.

Reklama
Reklama

Może w czasach hejtu to dobrze. Autor, nawet jak ma jakiś żal, pisze o tym, dobierając słowa w taki sposób, aby nikogo nie obrazić i nie sprawić nikomu przykrości. On też by chciał, żeby w meczu z Włochami na mundialu zagrał Andrzej Szarmach. Też ma poczucie, że Dariusz Dziekanowski ze swoim talentem powinien zrobić większą karierę. Jednak pisze o tym jak przyjaciel, a nie prokurator.

Niektórych swoich bohaterów Robert Nęcek opisuje tak, jakby byli herosami światowego formatu. Ale on ma prawo, bo się w nich kiedyś zakochał i nie przestał być kibicem.

Książka ukazuje się teraz, więc można ją śmiało czytać z ambony podczas wielkopostnych rekolekcji dla młodzieży. To rzecz nie tylko o piłce nożnej, ale też o życiu, sile woli, osobistej walce z przeciwnościami i o fair play. A wszystko pokazane na przykładzie zawodników, których zapamiętał nie tylko ksiądz Nęcek.

Piłka nożna
UEFA zdecydowała. Polska nie będzie gospodarzem Euro 2029 kobiet w piłce nożnej
Piłka nożna
Marek Papszun w Legii? Niemoralna propozycja
Piłka nożna
Liverpool pogrążony w kryzysie. Czy Juergen Klopp wróci na ławkę trenerską?
Piłka nożna
Polska walczy o gwarantowane miejsce w Lidze Mistrzów. Legia znów nie pomogła
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Piłka nożna
„Trzeba żyć chwilą”. Grzegorz Krychowiak dla „Rzeczpospolitej”
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama