[b]Rz: Miło wygrywać z Arką, Cracovią i Piastem, ale to mecz z Lechem Poznań będzie weryfikacją szans Legii na mistrzostwo Polski.[/b]
Jan Urban: Tak się składa, że gra pierwsza z drugą drużyną w tabeli. A dzieje się tak, bo te drużyny potrafiły wygrywać właśnie z Piastem czy Cracovią. Nie ma teraz kolejek prawdy, są tylko sezony prawdy. Lech zremisował z ŁKS i spadł z pierwszego miejsca. Każdy wynik ma swoje konsekwencje.
[b]To dobry moment na granie z Lechem, bo poznaniacy mają zadyszkę?[/b]
To taki przeciwnik, który potrafi wygrać z każdym. Myślę, że mecze w Pucharze UEFA mogą teraz procentować. Kiedy wygrywa się z Austrią w ostatniej sekundzie, kiedy remisuje się z Deportivo La Coruna i pokonuje Feyenoord w Rotterdamie, to drużyna uczy się gry pod presją, odpowiedzialności i radzenia sobie ze stresem. Na stres nie wystarczą słowa trenera czy psychologa, z którym współpracujemy. To już jest sprawa każdego zawodnika. Mam w drużynie takich, którzy, by uwierzyć w swoje możliwości, potrzebowali dużo więcej dobrych spotkań niż inni. Cieszę się tylko, że gramy z Lechem u siebie, statystyki mówią, że w Warszawie rzadko tracimy punkty.
[b]Ale to piłka nożna, a nie tenis – to chyba niedobrze, że najlepiej gracie w ciszy?[/b]