Muszę porozmawiać z Borucem

Jednym z gości towarzyskiego meczu Galaxy - Milan w Los Angeles był opiekun bramkarzy w reprezentacji Polski Frans Hoek. Okazało się, że bliski współpracownik Leo Beenhakkera jest zatrudniony również przez władze Major League Soccer. Nam opowiedział o swoich planach - po obu stronach Oceanu.

Aktualizacja: 20.07.2009 11:43 Publikacja: 20.07.2009 11:35

Frans Hoek z Arturem Borucem, Austria, 2008 r.

Frans Hoek z Arturem Borucem, Austria, 2008 r.

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

[b]Co pan robi w środku lata w Los Angeles?[/b]

Realizuję autorskie projekty w Kalifornii, głównie w San Francisco i Sacramento, ale także tutaj w Los Angeles. Skorzystałem z okazji i postanowiłem zobaczyć w akcji jedną z najlepszych drużyn piłkarskich w Europie, a przy okazji spotkać się ze znajomymi, czyli Ronaldinho oraz Clarence Seedorfem [b]Jakie projekty pan realizuje?[/b]

Od pewnego czasu współpracuję blisko z Major League Soccer. Pomagam amerykańskim klubom w stworzeniu lepszych struktur organizacyjnych. Przylatuję do USA cztery razy w ciągu roku. Najwięcej czasu spędzam tu w trakcie lata - zawsze około 5-6 tygodni. Prowadzę szkolenia dla miejscowych trenerów, doradzam w kwestii pracy z młodzieżą. Sprowadzam na seminaria fachowców z Holandii. Wspólnie pracujemy nad poprawą poziomu piłki nożnej w Stanach Zjednoczonych. Pomagamy trenerom, zawodnikom. Przekazujemy własny styl, spostrzeżenia i wizję osiągnięcia sukcesu.

[b]Czy rozmawiał pan ze swoimi znajomymi z Milanu o Arturze Borucu? W końcu mija rocznica od czasu, gdy rosso-neri prowadzili negocjacje z Celtikiem Glasgow w sprawie transferu polskiego bramkarza na San Siro.[/b]

(śmiech) Nie rozmawiałem o Arturze. Uciąłem sobie dłuższą pogawędkę z trenerem Leonardo oraz oczywiście z Clarencem, ale nie mówili o Borucu.

[b]Boruc ostatnio opowiedział szczerze o swoich problemach prywatnych, które miały kluczowy wpływ na jego słabszą formę w minionym sezonie. Czego będzie, pana zdaniem, potrzebował do tego, aby wrócić do swojej dawnej, znakomitej dyspozycji?[/b]

Artur udowodnił w przeszłości, że jest fantastycznym bramkarzem i może mieć olbrzymią wartość dla polskiej reprezentacji. Pokazał to zwłaszcza w eliminacjach mistrzostw Europy, a także w trakcie turnieju finałowego. Później pech prześladował go w rożnych sytuacjach, ale to się może zdarzyć każdemu. Drzwi do kadry oraz pozycji pierwszego bramkarza ciągle ma otwarte. Zresztą według pierwotnych ustaleń miał bronić w obu meczach rozgrywanych podczas zgrupowania w RPA. Okazało się jednak, że z przyczyn osobistych musiał zrezygnować z tego wyjazdu. Pozwoliliśmy mu zostać w Polsce.

[b]Czy pozycja bramkarza numer jeden to w tym momencie rywalizacja pomiędzy Borucem a Łukaszem Fabiańskim?[/b]

Mamy duże pole manewru. Do tego duetu dołączyłbym Łukasza Załuskę, który także może stać się pierwszym bramkarzem reprezentacji, jeżeli wygra rywalizację w Celtiku. Powiedziałbym, że aktualnie 6-7 bramkarzy prezentuje poziom godny reprezentanta. Artur ma w tym momencie najwięcej doświadczenia, Fabiański i Załuska zaliczyli dobre występy w tym roku, a nie zapominajmy o bramkarzach numer cztery i pięć, czyli Kowalewskim oraz Dudku, ktory właśnie podpisał nowy kontrakt z Realem Madryt.

[b]Czy wewnętrzna rywalizacja Boruca z Załuską w Celtiku może pomóc, czy zaszkodzić polskiej reprezentacji?[/b]

Trudno powiedzieć. Osobiście bardzo żałuję, że obaj grają w tym samym klubie, bo chciałbym oglądać ich co weekend w akcji. Rozumiem jednak Załuskę, dlaczego chciał przenieść się do Glasgow - to była dla niego wielka szansa. Niewykluczone zresztą, że Artur zmieni klub, może nawet jeszcze tego lata.

[b]Zamierza pan porozmawiać prywatnie z Borucem, biorąc pod uwagę, że przeżywa teraz trudny okres?[/b]

Artur wie, że zawsze może liczyć na nasze wsparcie. Moje oraz Leo Beenhakkera. Każdego dnia jesteśmy do dyspozycji piłkarzy. Mogą się do nas zwrócić z wszystkimi problemami. Na pewno będę chciał z nim porozmawiać.

[b]Ciągle pracuje pan bezpośrednio z polską reprezentacją. Kiedy zamierza pan wrócić do Warszawy?[/b]

Byłem przy polskiej reprezentacji w RPA, później poleciałem na dosłownie jeden dzień do Holandii i stamtąd ruszyłem do Stanów Zjednoczonych. W sierpniu będę brał udział w przygotowaniach do meczu towarzyskiego z Grecją, a następnie oczywiście do czterech kluczowych spotkań w eliminacjach mistrzostw świata. W USA zostanę do końca tego tygodnia. We wtorek obejrzę mecz Chelsea - Inter Mediolan w Pasadenie, a dzień później - mam taką nadzieję - zdobędę jakoś bilet na moich ukochanych Dodgers (drużyna baseballa - dop. MH). Później wracam na dwa tygodnie do Holandii i z powrotem melduję się w Polsce.

[b]Jak układa się wasza współpraca - pana i Leo - z działaczami związku? Lepiej niż kilka miesięcy temu?[/b]

Jeżeli o mnie chodzi, to przylatuję na każde zgrupowanie i mecz, co bardzo mi odpowiada. Nie siedzę jednak non stop na miejscu. Leo ma bardziej bezpośrednie relacje z szefami polskiej federacji. Ja mam o tyle komfortową sytuację, że mogę skoncentrować się wyłącznie na swoich zawodowych obowiązkach. Jeśli chodzi o Beenhakkera, to nie rozumiem jednego - działacze rosyjskiej federacji pozwolili Guusowi Hiddinkowi łączyć obowiązki trenera kadry oraz Chelsea w ubiegłym sezonie. Dlaczego prezesi polskiego związku tak sprzeciwiają się temu, aby Leo działał dla Feyenoordu? Ale to nie mój problem.

[b]Kilka lat temu zachwycali się nad polskimi bramkarzami, ale wygląda na to, że ta dobra passa się skończyła. Pan rozmawia regularnie z największymi fachowcami w branży. Czy polscy bramkarze nadal mają dobrą reputację, czy trochę ją rozmienili na drobne?[/b]

Ciągle mają dobrą reputację, a Fabiański jest tego najlepszym przykładem. Ponadto w systemowym szkoleniu, które prowadzimy pojawiły się kolejne, młode talenty. Teraz ci zawodnicy muszą jednak ustabilizować mocną pozycję w swoich klubach. Zrobić to, co udało się Arturowi w Celtiku Glasgow. Tomek (Kuszczak) na razie nie potrafił przebić się w Manchester United, ale jeszcze nie przekreślałbym jego szans. Fabiański powoli przebija się w Arsenalu, dostał kilka szans, wszyscy w klubie wypowiadają się pozytywnie na jego temat. Teraz musi wykonać jeszcze ten jeden, ostatni krok, a wtedy wszystko będzie dobrze.

[i]Rozmawiał w Los Angeles Marcin Harasimowicz[/i]

[b]Co pan robi w środku lata w Los Angeles?[/b]

Realizuję autorskie projekty w Kalifornii, głównie w San Francisco i Sacramento, ale także tutaj w Los Angeles. Skorzystałem z okazji i postanowiłem zobaczyć w akcji jedną z najlepszych drużyn piłkarskich w Europie, a przy okazji spotkać się ze znajomymi, czyli Ronaldinho oraz Clarence Seedorfem [b]Jakie projekty pan realizuje?[/b]

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Piłka nożna
Kto nowym selekcjonerem reprezentacji Polski? Karuzela zaczyna się kręcić
Piłka nożna
Edward Iordanescu. Wprowadził Rumunię na Euro 2024, teraz ma odzyskać mistrzostwo dla Legii
Piłka nożna
Michał Probierz odchodzi. Pożar ugaszony, czas na nowy rozdział
Piłka nożna
„Było - minęło”. Cezary Kulesza komentuje dymisję Michała Probierza
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Piłka nożna
Michał Probierz rezygnuje. Kto mógłby go zastąpić? Trzy nazwiska na pierwszym planie, jeden faworyt