– Nie wiem, czy wygramy. Wiem, że zrobiliśmy wszystko, by tak się stało, i że moich piłkarzy stać na sześć punktów w dwóch najbliższych meczach – mówił wczoraj Leo Beenhakker.
Trener przyznał, że ma w głowie jedenastkę zawodników, którzy jutro o 20.30 wyjdą na boisko w Chorzowie, a każdy kolejny trening tylko utwierdza go w słuszności wyboru. Artur Boruc ma niepodważalną pozycję w bramce, w obronie zagrają Paweł Golański, Dariusz Dudka i Michał Żewłakow, a na lewej stronie prawdopodobnie Jacek Krzynówek. – Wiem, że to nie jest jego ulubiona pozycja, ale ten piłkarz potrafi się poświęcić dla drużyny – tłumaczy trener. W linii pomocy Rafał Murawski i Mariusz Lewandowski mają grać tak, by pozostała trójka piłkarzy czuła się swobodnie w ataku. Prawa strona zarezerwowana jest dla Jakuba Błaszczykowskiego, lewa – dla Ludovica Obraniaka, jeśli tylko drobna kontuzja, która nie pozwoliła mu wczoraj trenować, nie okaże się poważniejsza.
Tuż za napastnikami ustawiony zostanie Roger. W czwartek rano na boisku wyczyniał z piłką cuda, strzelił najwięcej goli, a inni piłkarze z podziwem powtarzali pod nosem „Copa Cabana”. Roger próbowany był też na lewej stronie pomocy, kiedy napastników ze środka wspierał Obraniak. Gdy na środku grał Błaszczykowski, Obraniak przenosił się na prawą część boiska.
– Różnorodność ataków i wymienność pozycji to jest nasz pomysł na wygranie meczu – tłumaczył asystent selekcjonera Rafał Ulatowski.
Beenhakker przyznał, że z kilkoma piłkarzami rozmawiał indywidualnie, choćby z Pawłem Brożkiem, który wygrał rywalizację o jedyne miejsce w ataku z Robertem Lewandowskim. – Obaj piłkarze nie są w swojej najlepszej dyspozycji, ale z dnia na dzień było lepiej – mówi Beenhakker.