Powrót piłki nożnej w Europie. Łódź na razie dryfuje

Gdy polska Ekstraklasa szykuje się do powrotu na boiska, francuska Ligue 1 kończy rozgrywki, a FIFA rekomenduje, by inni poszli tą samą drogą.

Aktualizacja: 29.04.2020 22:53 Publikacja: 29.04.2020 19:30

Powrót piłki nożnej w Europie. Łódź na razie dryfuje

Foto: AFP

Po majówce piłkarze Ekstraklasy zostaną poddani testom na obecność koronawirusa i będą mogli stopniowo wracać do treningów. Tak, by już pod koniec miesiąca rozegrać pierwsze mecze.

To plan ambitny, bo sezon zakończono już w Holandii i Belgii, a we wtorek okazało się, że do szatni schodzi pierwsza z piątki wielkich lig – francuska Ligue 1. Pomysł wznowienia rozgrywek w połowie czerwca trzeba było porzucić po tym, gdy premier Édouard Philippe ogłosił, że duże imprezy, w tym mecze pierwszej i drugiej ligi, nie będą się odbywać co najmniej do września. Nawet przy zachowaniu wszelkich środków ostrożności i bez udziału kibiców. To cena, jaką trzeba zapłacić za uniknięcie drugiej fali epidemii koronawirusa. Kwestie tytułu czy gry w europejskich pucharach w kolejnym sezonie rozstrzygną się więc w gabinetach.

– Szanujemy decyzję francuskiego rządu. Jeśli w Lidze Mistrzów nie będziemy mogli przyjąć rywali na własnym stadionie, znajdziemy inne bezpieczne miejsce za granicą – mówi Nasser Al-Khelaifi, prezes Paris Saint-Germain, które awansowało do ćwierćfinału tych rozgrywek.

Szacuje się, że kluby Ligue 1 na odwołaniu sezonu stracą 200 mln euro, ale szef komisji medycznej FIFA apeluje do innych o wzięcie przykładu z Francuzów.

– To naprawdę nie jest moment na dyskusje o pieniądzach, to sprawa życia i śmierci – zaznacza w rozmowie z angielskim dziennikiem „Telegraph" Michel D'Hooghe. Twierdzi on, że powrót na boiska będzie bezpieczny dopiero pod koniec sierpnia lub na początku września.

UEFA na decyzje krajowych lig czeka do 25 maja. Na razie dominuje chęć dokończenia rozgrywek, ale rzeczywistość może zweryfikować te plany. Wiadomo już, że 9 maja nie ruszy Bundesliga. Może wystartuje tydzień później, może dopiero pod koniec maja. Zielone światło musi dać kanclerz Angela Merkel.

Włoska Serie A, podobnie jak angielska Premier League, chciała wrócić w czerwcu, premier Giuseppe Conte zezwolił na wznowienie od maja treningów, ale minister sportu Vincenzo Spadafora wątpi, że uda się dokończyć sezon.

Niepokojące informacje docierają z Turynu. Napastnik Juventusu Paulo Dybala od sześciu tygodni nie może sobie poradzić z koronawirusem. Przeszedł już cztery testy i wszystkie dały wynik pozytywny. Kto wie, czy jego przypadek nie zaważy na dalszych losach Serie A.

Juventus wyraził zgodę na wyjazd kolejnego zawodnika. Obrońca Matthijs de Ligt udał się do Holandii. To oznacza, że poza granicami Włoch przebywa już dziewięciu graczy, w tym Wojciech Szczęsny i Cristiano Ronaldo. Każdy z nich po powrocie będzie musiał przejść 14-dniową kwarantannę.

Obawy mają piłkarze w Hiszpanii, prezes La Liga Javier Tebas uważa jednak, że nieuzasadnione. Drużyny, które odmówią wyjścia na boisko, straszy walkowerami. – Futbol jest motorem naszej gospodarki. Nie rozumiem, dlaczego gra za zamkniętymi drzwiami miałaby być bardziej ryzykowna niż praca przy linii produkcyjnej czy na łodzi rybackiej – dziwi się Tebas.

Nie poddaje się też Premier League. W piątek kolejne spotkanie przedstawicieli klubów. Dyskutowany będzie m.in. pomysł gry na neutralnych stadionach i dodatkowych zmian podczas meczów.

Sceptyczny jest Gary Neville. Były obrońca Manchesteru United, a obecnie ekspert Sky Sports, krytykuje szefów Premier League, twierdząc, że ich umysły zatruwają pieniądze. – Ile osób musi zginąć, grając w piłkę, byśmy uznali to za niesmaczne? – pyta Neville.

Po majówce piłkarze Ekstraklasy zostaną poddani testom na obecność koronawirusa i będą mogli stopniowo wracać do treningów. Tak, by już pod koniec miesiąca rozegrać pierwsze mecze.

To plan ambitny, bo sezon zakończono już w Holandii i Belgii, a we wtorek okazało się, że do szatni schodzi pierwsza z piątki wielkich lig – francuska Ligue 1. Pomysł wznowienia rozgrywek w połowie czerwca trzeba było porzucić po tym, gdy premier Édouard Philippe ogłosił, że duże imprezy, w tym mecze pierwszej i drugiej ligi, nie będą się odbywać co najmniej do września. Nawet przy zachowaniu wszelkich środków ostrożności i bez udziału kibiców. To cena, jaką trzeba zapłacić za uniknięcie drugiej fali epidemii koronawirusa. Kwestie tytułu czy gry w europejskich pucharach w kolejnym sezonie rozstrzygną się więc w gabinetach.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Piękność nocy. Robert Lewandowski pisze historię i ratuje Barcelonę
Piłka nożna
Ligi zagraniczne. Pozostała tylko jedna zagadka. Kto wygra wyścig o mistrzostwo Anglii?
Piłka nożna
Nie żyje znany ukraiński piłkarz i trener. Był wicemistrzem Europy z reprezentacją ZSRR
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Wszyscy chcą zagrać na Wembley
Piłka nożna
W Paryżu strzeliły korki od szampana. PSG znów mistrzem Francji
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?