Franciszek Smuda mówił po porażce z Rumunią, że jest zadowolony z gry swoich piłkarzy, ale gdyby tak było – nie zdecydowałby się na aż tyle zmian w podstawowej jedenastce.
Dwóch zawodników wykluczyły kontuzje – Jakub Błaszczykowski wrócił do Niemiec jeszcze w niedzielę, Ireneusz Jeleń wyleciał do Francji w poniedziałek. Poza gabinetem lekarskim odwiedzi siedzibę telewizji RTL, by odebrać statuetkę dla najlepszego piłkarza ligi w październiku.
[srodtytul]Nikt nie płaci[/srodtytul]
Prawdziwa rewolucja czeka linię obrony. Z meczu z Rumunią zostaje tylko Michał Żewłakow, reszta – do wymiany. Maciej Sadlok za Adama Kokoszkę, Jakub Rzeźniczak za Marcina Kowalczyka, Seweryn Gancarczyk za Piotra Brożka.
W pierwszym składzie jest Tomasz Kuszczak, ale po przerwie debiutu doczeka się 19-letni Wojciech Szczęsny. Smuda zapewnia, że na razie nikt nie płaci rachunku za grzechy popełnione w poprzednim spotkaniu, jednak w kilku przypadkach robi dobrą minę do złej gry. Selekcjoner dostrzegł Janusza Gancarczyka czy Patryka Małeckiego, jednak na kolejną szansę obaj mają poczekać trochę dłużej. Małecki, chociaż jest jedynym zdrowym napastnikiem, który mógłby grać w ataku z Robertem Lewandowskim, ma zacząć mecz na ławce rezerwowych, a od początku wystąpi Maciej Rybus z Legii Warszawa – zazwyczaj lewy pomocnik.