– Będę szczery – zagrałem ręką. Nie jestem jednak sędzią – to on dopuścił takie zagranie. Wszelkie pytania trzeba kierować do niego – powiedział po meczu z Irlandią Thierry Henry.
Francuzi po dogrywce zremisowali w środę z Irlandią 1:1 i pojadą na mundial. Henry w dobrym samopoczuciu jest jednak odosobniony. Piłkarski świat znowu rozpoczął dyskusję o konieczności wprowadzenia zmian w przepisach, a angielska prasa napastnika reprezentacji Francji nazywa złodziejem.
„Thierry Henry złamał irlandzkie serca” – to „Daily Mirror”. „Widzieliście tę bramkę, to tragedia dla piłki nożnej” – mówi w „Guardianie” asystent trenera Giovanniego Trapattoniego Liam Brady. „The Sun”: „To wstyd. Henry zrobił z siebie drugiego Maradonę”.
Właśnie „Ręka Boga” to tytuł z pierwszej strony francuskiego dziennika „L’Equipe”. „Awansowaliśmy na mundial po cudzie, po hańbiącym golu zdobytym po zagraniu ręką, po jednym z najbardziej hańbiących meczów w historii naszego futbolu” – pisze „L’Equipe”. Irlandzka federacja zadecydowała wczoraj o złożeniu oficjalnego protestu do FIFA, zażądała powtórzenia meczu. Piłkarskich działaczy poparł minister sprawiedliwości Irlandii Dermot Ahern. – Mecz należy powtórzyć, żeby nie utrwalać poczucia, że oszukiwanie się opłaca. FIFA pewnie na to się nie zgodzi, bo w świecie futbolu nie znaczymy wiele, ale musimy próbować, musimy zrobić to dla naszych zdruzgotanych kibiców.
Brady przyznał, że drużyna jest gotowa rozegrać to spotkanie jeszcze raz. Trapattoni szczerze stwierdził, że nie wierzy w możliwość powtórki. – Takie rzeczy się nie zdarzają. Wystarczyło przerwać mecz na 30 sekund i sprawdzić materiał wideo, teraz jest za późno – powiedział po meczu selekcjoner reprezentacji Irlandii.