Małe radości

Reprezentacja Polski wygrała w Koracie 3:1 z Tajlandią w drugim meczu o Puchar Króla. Zwycięstwo drużyny Franciszka Smudy na początku spotkania wcale nie wydawało się oczywiste

Publikacja: 20.01.2010 15:00

Trening piłkarzy Franciszka Smudy

Trening piłkarzy Franciszka Smudy

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

Gospodarze przyzwyczajeni do wysokich temperatur i dużej wilgotności, biegali szybciej i stwarzali groźniejsze sytuacje.

Tajlandia w rankingu FIFA zajmuje 105. miejsce, porażka byłaby zawstydzająca i niemożliwa do wytłumaczenia niekorzystnym terminem rozgrywania meczu. Polacy przyspieszyli po pół godzinie gry, aktywni byli ci sami co w pierwszym meczu z Danią (1:3) - Sławomir Peszko, Maciej Rybus i Robert Lewandowski.

[wyimek][srodtytul]1:3 (0:1)[/srodtytul] Tajlandia - Polska [/wyimek]

Jeszcze przed przerwą gola strzelił debiutujący w kadrze Kamil Glik wpychając piłkę z bliska po dośrodkowaniu Macieja Iwańskiego z rzutu wolnego. W drugiej połowie pierwsze bramki w reprezentacji zdobyli Patryk Małecki i Marcin Robak - zawodnik pierwszoligowego Widzewa Łódź. Polacy kończyli mecz w dziesiątkę po drugiej żółtej kartce dla Peszki. Piłkarz Lecha Poznań niepotrzebnie faulował w środku boiska, pierwsze ostrzeżenie zobaczył za dyskusję z sędzią.

Smuda dokonał tylko czterech zmian, mimo że Polacy z czasem ruszali się coraz wolniej. W ostatniej minucie stracili gola po rzucie karnym. Faul Macieja Sadloka widział tylko tanzański sędzia. Pierwszy strzał Therdsaka Chaimana obronił Sebastian Przyrowski, przy powtórce nie dał rady.

W sobotę Polacy zagrają ostatnie spotkanie w turnieju - z Singapurem, który przegrał dzisiaj z Danią 1:5. W niedzielę kadra zwiedzi w Bangkoku Pałac Króla, a później wróci do kraju, by piłkarze mogli wreszcie trenować ze swoimi klubami w normalnych warunkach.

[ramka][b]Bramki:[/b] dla Tajlandii - Therdsak Chaiman (90-karny); dla Polski - Kamil Glik (43), Patryk Małecki (52), Marcin Robak (86).

[b]Żółte kartki:[/b] Rangsan Vivatchaichok - Patryk Małecki, Maciej Iwański, Sławomir Peszko, Sebastian Przyrowski.

[b]Czerwona kartka:[/b] Peszko (84, za drugą żółtą).

[b]Widzów:[/b] ok. 20 tys.[/ramka]

Piłka nożna
Liga Mistrzów. Wieczór efektownych bramek w Barcelonie
Piłka nożna
Litwa i Łotwa mogą stracić mistrzostwa Europy z powodu Białorusi. UEFA myśli
Piłka nożna
Wielka gra o finał Ligi Mistrzów. Barcelona nie zlekceważy Interu
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Paris Saint-Germain bliżej spełnienia marzeń o finale
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Piłka nożna
Bodo/Glimt. Wyrzut sumienia polskich klubów
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne