Gospodarze przyzwyczajeni do wysokich temperatur i dużej wilgotności, biegali szybciej i stwarzali groźniejsze sytuacje.
Tajlandia w rankingu FIFA zajmuje 105. miejsce, porażka byłaby zawstydzająca i niemożliwa do wytłumaczenia niekorzystnym terminem rozgrywania meczu. Polacy przyspieszyli po pół godzinie gry, aktywni byli ci sami co w pierwszym meczu z Danią (1:3) - Sławomir Peszko, Maciej Rybus i Robert Lewandowski.
[wyimek][srodtytul]1:3 (0:1)[/srodtytul] Tajlandia - Polska [/wyimek]
Jeszcze przed przerwą gola strzelił debiutujący w kadrze Kamil Glik wpychając piłkę z bliska po dośrodkowaniu Macieja Iwańskiego z rzutu wolnego. W drugiej połowie pierwsze bramki w reprezentacji zdobyli Patryk Małecki i Marcin Robak - zawodnik pierwszoligowego Widzewa Łódź. Polacy kończyli mecz w dziesiątkę po drugiej żółtej kartce dla Peszki. Piłkarz Lecha Poznań niepotrzebnie faulował w środku boiska, pierwsze ostrzeżenie zobaczył za dyskusję z sędzią.
Smuda dokonał tylko czterech zmian, mimo że Polacy z czasem ruszali się coraz wolniej. W ostatniej minucie stracili gola po rzucie karnym. Faul Macieja Sadloka widział tylko tanzański sędzia. Pierwszy strzał Therdsaka Chaimana obronił Sebastian Przyrowski, przy powtórce nie dał rady.