Awans w głowach

Bayern poleciał do Lyonu osłabiony, ale pewny siebie

Publikacja: 27.04.2010 01:57

Arjen Robben

Arjen Robben

Foto: AP

Bayern wygrał pierwszy mecz z Olympique 1:0 po golu Arjena Robbena. Do półfinału awansował po golu Robbena, do ćwierćfinału też. Dlatego Holendrowi wolno dziś więcej niż innym. Wolno mu się nawet denerwować na Louisa van Gaala, jak tydzień temu, gdy pod koniec meczu wpadł w szał, że kazano mu zejść z boiska. Pokrzyczeli na siebie z trenerem, pogestykulowali, a potem puścili urazy w niepamięć. Zbyt wiele sobie zawdzięczają, by się gniewać.

Robben w 18 meczach w tym roku strzelił 16 goli. Grał już w większych klubach niż Bayern – w Chelsea, w Realu Madryt, ale dopiero tej wiosny zaczął być wymieniany na jednym oddechu z największymi gwiazdami futbolu.

Od van Gaala dostał właściwie pełną swobodę. Może strzelać, skąd chce, nie podawać do kolegów, jeśli uzna, że sam da radę. Znaczy tyle dla Bayernu, ile Wayne Rooney dla Manchesteru, Messi dla Barcelony. Tyle że Manchester jest już poza Ligą Mistrzów, Barcelona pod ścianą, a Robben i Bayern o krok od finału. Holender ostrzegał jednak przed wylotem do Lyonu, by nie otwierać szampanów przed ostatnim gwizdkiem. Przypomniał, że jego gol w pierwszym spotkaniu to także zasługa tego, że Thomas Mueller przegapił wizytę u fryzjera i piłka delikatnie zmieniła tor lotu gdy otarła się o jego głowę.

To przesadna skromność, zwycięstwo Bayernu nie było szczęśliwe. Van Gaal się szczycił, że jego drużyna przeważała nawet wtedy, gdy grała w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Francka Ribery’ego.

Ribery nie zagra w rewanżu, ale jego wpływ na grę drużyny nie był ostatnio przesadnie duży. Za kartki pauzuje jednak także Danijel Pranjić, zatrucie pokarmowe wykluczyło Anatolija Tymoszczuka. Ostatni, zremisowany 1:1 mecz z Borussią Moenchengladbach zakończyli z kontuzją dwaj stoperzy Daniel van Buyten i Martin Demichelis. Wątpliwy jest także występ bocznego obrońcy Diego Contento.

– Jestem przekonany, że przynajmniej jeden ze środkowych obrońców wydobrzeje. Drugim będzie Holger Badstuber. Nie powinno nam się stać nic złego, także dlatego, że do gry wraca Mark van Bommel – mówił wczoraj van Gaal.

Lyon, który po raz pierwszy w historii awansował do półfinału Ligi Mistrzów, w Monachium zagrał wystraszony. Trener Claude Puel miał o to pretensje do zawodników. Stwierdził nawet, że jeśli jego drużyna w rewanżu zajmie się wreszcie grą w piłkę, a nie jej wybijaniem, Olympique stać jeszcze na niespodziankę.

– Słyszałem triumfalne śpiewy piłkarzy Bayernu w szatni po pierwszym meczu. Oni w swoich głowach już awansowali do finału. I bardzo dobrze, bo czuję, że w Lyonie może się jeszcze dużo wydarzyć. Dla Bayernu to będzie mecz wysokiego ryzyka, nam odebrano już szanse – mówi prezydent francuskiego klubu Jean-Michel Aulas.

Spotkanie ligowe Lyonu z Monaco zostało przełożone, ale trener Claude Puel i tak ma dużo problemów. Nie zagra Jeremy Toulalan, który w Monachium dostał czerwoną kartkę. Od tamtego meczu nie trenował też Cris, którego ciągle boli kolano. Piątkowy trening z bólem zakończył Michel Bastos.

– Nieważne, z kim w składzie, ważne, by zagrać odważniej, inaczej niż tydzień temu. To może być ciężka noc dla Bayernu – mówi trener. W Monachium nikt jakoś się nie boi.

Jutro dzień prawdy przed Barceloną. Musi ona odrobić straty z pierwszego meczu z Interem (1:3). Po ostatnim spotkaniu ligowym piłkarze pokazali się kibicom w koszulkach z napisem „Damy z siebie wszystko” i poprosili, by trybuny też dały. Jeszcze nigdy Barcelonie nie udało się zagrać w finale dwa sezony z rzędu.

[ramka]rewanże 1/2 finału

DZIŚ: • Lyon – Bayern (20.45, transmisja nSport), pierwszy mecz 0:1.

JUTRO: • Barcelona – Inter (20.45, Polsat i nSport), pierwszy mecz 1:3.[/ramka]

Bayern wygrał pierwszy mecz z Olympique 1:0 po golu Arjena Robbena. Do półfinału awansował po golu Robbena, do ćwierćfinału też. Dlatego Holendrowi wolno dziś więcej niż innym. Wolno mu się nawet denerwować na Louisa van Gaala, jak tydzień temu, gdy pod koniec meczu wpadł w szał, że kazano mu zejść z boiska. Pokrzyczeli na siebie z trenerem, pogestykulowali, a potem puścili urazy w niepamięć. Zbyt wiele sobie zawdzięczają, by się gniewać.

Pozostało 88% artykułu
Piłka nożna
Jakub Kiwior na huśtawce. Czy pozostanie w Arsenalu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Piłka nożna
Koniec z Viaplay. Premier League będzie miała nowego nadawcę
Piłka nożna
Eliminacje mistrzostw świata. Kiedy i z kim zagra reprezentacja Polski?
Piłka nożna
Loteria wizowa. Z kim zagra Polska o mundial w 2026 roku?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Piłka nożna
Guardiola szuka leku na kryzys Manchesteru City