Jeszcze jeden taki mecz i nie będzie problemu z wyborem piłkarza turnieju. Rok temu w RPA Luis Suarez też był bohaterem Urugwaju, ale przewrotnym. Ciągle nie ma zgody czy Ghanę w drodze do półfinału zatrzymała w ostatniej minucie dogrywki ręka boga, czy ręka diabła. Suarez mówi, że jakby jeszcze raz miał podjąć decyzję, czy zatrzymać tak piłkę i ratować drużynę, to zrobiłby to samo. A urugwajscy kibice, znani autoironiści, stoją na trybunach Copa America z transparentami: „Luis Suarez wyciąga do nas rękę", „Podaj dłoń, Luisie".
I Luis ratuje ich z każdej opresji. Jest już najlepszym strzelcem mistrzostw razem z Sergio Aguero z wyeliminowanej Argentyny. To on uchronił Urugwaj od porażki z Peru z pierwszym meczu grupowym, wypracował bramkę, która dała remis z Chile, w ćwierćfinale Argentyńczycy byli go w stanie zatrzymać tylko faulami i odchodzili z żółtymi kartkami aż Javier Mascherano zebrał dwie i po wyrzuceniu go z boiska mecz zmienił się po myśli Urugwaju. A dziś nad ranem polskiego czasu Suarez zawziął się na Peru. Trudną przeszkodę, przed którą trzeba się było rozpędzać całą pierwszą połowę, zanim udał się skok.
Urugwaj z powietrza i po ziemi
By się udał, Suarez potrzebował pomocy dwóch kolegów, którzy też na pewno w jedenastce mistrzostw się znajdą: Diego Forlana i Alvaro Pereiry. Perreira wygrał w ostatnim sezonie z Porto wszystkie rozgrywki do których stanęli, a w Copa America strzela i asystuje. Forlan ma ten problem, co Leo Messi w mundialu: gra znakomicie, ale nie trafia do bramki. Próbował już chyba z każdego miejsca, ciągle czeka. Ale jego rzuty wolne i rożne to ciągle przysmak, a z Suarezem świetnie się uzupełniają. Forlan jest z piłkarskiej arystokracji, syn reprezentanta kraju, wnuk reprezentanta kraju, dorastający na rodzinnym ranczu. Suarez jest z rozbitej, biednej rodziny, wszystko co ma wyszarpał losowi. Forlan przychodzi się z sędziami wyściskać, a Suarez dać im burę, jeden się śmieje, drugi ma zwykle lekko skwaszoną minę. Ale razem znajdą sposób na każdego.
Argentynę atakowali z powietrza, dośrodkowaniami Forlana, wiedząc że to najlepszy sposób na obronę rywala. Sposobu na Peru musieli poszukać niżej. Załatwili sprawę awansu w pięć minut. Najpierw w 53. Suarez doskoczył do piłki odbitej przez bramkarza po strzale Forlana z daleka, i uderzył z ostrego kąta. A w 58., gdy można już było grać z kontrataku, Pereira podał tak, że Suarezowi pozostało się rozpędzić, minąć bramkarza i strzelić.
Gattuso z żelbetonu
Awansowała już do finału najlepsza latynoska drużyna ostatniego mundialu, czekająca na zwycięstwo w Copa America od 1995. Dziś w nocy może awansować Paragwaj (mecz z Wenezuelą 2.45, TVP2, który w RPA zrobił lepsze wrażenie niż Argentyna i Brazylia. Więc może wcale nie jest to turniej aż tak sensacyjny, jak podpowiadają statystyki, według których półfinały Copa America bez Argentyńczyków i Brazylijczyków nie mogą się odbyć. Turniej jest teraz rozgrywany co cztery lata, wiele się przez ten czas może zmienić i w Ameryce Południowej tak się stało.