To prawda, na początku musieliśmy wypełnić wszystkie nasze obowiązki związane ze sponsorami i mediami, ale od wtorku wieczór będziemy już normalnie trenować. Do meczu z Włochami jesteśmy pozytywnie nastawieni, może nawet pewni siebie. Na pewno będzie to ciężkie spotkanie, ale jesteśmy w stanie je wygrać.
Wczoraj rano przeszliście testy wydolnościowe. Jak wyniki?
Na szczęście nie musiałem w nich brać udziału, kamień spadł mi z serca, zawsze staram się ich unikać. Nie odbiegam od bramkarskich standardów, więc zapewne byłbym ostatni. To, że czasem - jak ostatnio w Lidze Mistrzów - wychodzi mi jakiś zwód i mijam napastników rywali, nie wymaga specjalnego przygotowania. Arsene Wenger mnie nie zganił, bo się udało, ale myślę, że gdyby rywale przejęli piłkę, miałbym problemy.
Wreszcie na zgrupowanie przyjeżdżają dobrzy znajomi. Kadra jest już zamknięta?
Pierwszy raz od dawna mamy pełny skład. Do Euro zostało kilka miesięcy, więc chyba najwyższy czas, żeby przynajmniej ten kręgosłup drużyny - bramkarz ze środkowymi obrońcami - zaczęli się zgrywać w tym samym składzie. Nie odpowiem na pytanie, kto jest dla mnie bliżej podstawowego składu, ważne żebym ja stał w bramce. Ktokolwiek będzie grał przede mną, będę zadowolony.
Uważa pan, że Marcin Wasilewski może grać na środku obrony?