Im dłużej na Arenie Lublin grały obydwie drużyny, tym większe były emocje. W pierwszej połowie lepsza była Lechia, a jej gol potwierdzał przewagę.
Finał Pucharu Polski, a na boisku oglądaliśmy więcej cudzoziemców. W wyjściowej jedenastce Cracovii było tylko trzech Polaków, a w Lechii sześciu.
Strzelcem pierwszej bramki został 22-letni Afgańczyk Omran Haydary, który jeszcze w poprzednim sezonie bronił barw Olimpii Grudziądz. W maju, kiedy piłkarzom i sztabowi szkoleniowemu Lechii robiono badania okazało się, że jednego gracza brakuje. Haydary, nikogo nie informując poleciał do rodziców mieszkających w Holandii. A teraz został bohaterem Lechii.
Gdańszczanie mieli sporą przewagę, jednak nie potwierdzili jej drugim golem. Po przerwie sytuacja radykalnie się zmieniła. Na boisko wyszła odmieniona Cracovia. Teraz to ona atakowała, być może rozgrywała nawet najlepszy mecz w sezonie.
W 60. minucie po strzale głową Pelle van Amersfoorta piłka odbiła się od słupka. Cztery minuty później Holender zdobył jednak bramkę, prawie z tego samego miejsca na polu karnym, z którego wcześniej strzelał Haydary.