Powrót Borussii: Dortmund wierzy łzom

Puchar Europy nie przyjechał do oblężonego miasta. Zamiast parady zwycięstwa było spotkanie piłkarzy z kibicami na stadionie

Publikacja: 27.05.2013 01:15

Powrót Borussii: Dortmund wierzy łzom

Foto: AFP

O bilety na mecz w Londynie starało się pół miliona kibiców Borussii, szczęście uśmiechnęło się do 24 tysięcy, reszta wyszła na ulice i place miasta. Zabrakło miejsca w hotelach, ceny podniesiono do poziomu tych z półfinału z Realem.

Dortmund wyglądał, jakby mecz z Bayernem rozgrywany był na miejscowym stadionie. Wszędzie flagi, wszyscy w żółto-czarnych koszulkach. Niektóre z zaklejonym nazwiskiem na plecach. Mario Goetze, który zdecydował się na transfer do Bayernu, a w finale nie mógł wystąpić z powodu kontuzji, stał się tu wrogiem numer jeden.

Fanzony, gdzie kibice mogli oglądać mecze na wielkich telebimach, zamknięte zostały już trzy godziny przed meczem. Kto się spóźnił, miał pecha, bo miejsca w pubach i restauracjach zostały zarezerwowane już kilka tygodni temu. Dortmundzka policja nie dałaby rady zabezpieczać imprez, na których według szacunków bawiło się nawet 200 tysięcy ludzi, kilka tysięcy policjantów przyjechało z innych miast. Groźba zamachów terrorystycznych, którą w sobotę rano określono jako bardzo poważną, zmusiła do dodatkowych środków bezpieczeństwa. Tłum przez cały czas obserwowany był przez specjalnych agentów rozmieszczonych na dachach okolicznych domów.

Od rana w całym mieście nie można było używać szklanych pojemników. Nawet w restauracjach kawę podawano w papierowych kubkach. Pół miasta wyłączono z ruchu, służby porządkowe stały na każdym rogu. Dortmund szykował się też do wielkiej, czterogodzinnej fety. Dziennik „Bild" zamieścił zdjęcie odkrytego autobusu w barwach Borussii, który w niedzielę miał wyruszyć w triumfalny przejazd ulicami.

Porażka zmieniła wszystko. W niedzielę rano zapadła decyzja, że przejazdu nie będzie, Borussia podziękuje swoim fanom za doping na stadionie. Bramy otworzono o 14, piłkarze pojawili się na boisku dwie godziny później. Nie było witania zespołu na lotnisku, terminal specjalnie z tej okazji został zamknięty dla kibiców, samolot ustawił się tak, by nie można było robić zdjęć.

Niemieckie gazety mają dla Borussii litość, „Bild" pisze, że drużyna z Dortmundu swoją grą w pierwszej połowie zdobyła serca, ale musiała uznać wyższość Bayernu i „Arjena Robbena, nowego króla Wembley". Sporo miejsca poświęca też Angeli Merkel, która gratulując zwycięstwa wyściskała się z Uli Hoenessem, mimo że ten w ostatnich tygodniach z niemieckiego autorytetu stał się postacią niewygodną, gdy wyszło na jaw, że oszukiwał na podatkach.

„Die Welt" pisze o niemieckim finale, który swoim poziomem musiał zachwycić wszystkich, którzy woleliby w tym meczu drużyny hiszpańskie albo angielskie. „Bayern wygrał po pasjonującym spotkaniu, a Robben zrzucił wreszcie z siebie klątwę finałów strzelając decydującego gola w końcówce" – pisze dziennik.

Wszędzie cytowany jest także Jupp Heynckes, mówiący, że „Robert Lewandowski nie powinien dać na siebie długo czekać" Bayernowi. Koszulki z nazwiskiem Lewandowskiego od kilku miesięcy sprzedają się w sklepach Borussii bardzo słabo. Lepiej nie kupić, niż znów zaklejać.

Korespondencja z Dortmundu

O bilety na mecz w Londynie starało się pół miliona kibiców Borussii, szczęście uśmiechnęło się do 24 tysięcy, reszta wyszła na ulice i place miasta. Zabrakło miejsca w hotelach, ceny podniesiono do poziomu tych z półfinału z Realem.

Dortmund wyglądał, jakby mecz z Bayernem rozgrywany był na miejscowym stadionie. Wszędzie flagi, wszyscy w żółto-czarnych koszulkach. Niektóre z zaklejonym nazwiskiem na plecach. Mario Goetze, który zdecydował się na transfer do Bayernu, a w finale nie mógł wystąpić z powodu kontuzji, stał się tu wrogiem numer jeden.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Piłka nożna
Dembele. Geniusz z piłką przy nodze
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Barcelona z piekła do nieba i z powrotem, Inter pierwszym finalistą
Piłka nożna
Inter - Barcelona o finał Ligi Mistrzów. Robert Lewandowski gotowy do gry
Piłka nożna
Najszczęśliwszy człowiek na murawie. Harry Kane doczekał się trofeum
Piłka nożna
Legia z Pucharem Polski. Z kim zagra o Ligę Europy? Lista potencjalnych rywali
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku