Czekając na kłopoty

Legia gra o Ligę Mistrzów i o zmianę decyzji UEFA o zamknięciu trybuny na mecz rewanżowy ze Steauą

Publikacja: 21.08.2013 14:17

Legioniści na „Żylecie"

Legioniści na „Żylecie"

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Korespondencja z Bukaresztu

Dzisiejszy mecz w Bukareszcie będzie spotkaniem pod specjalnym nadzorem. Kilka dni temu UEFA zdecydowała się ukarać Legię zamknięciem „Żylety". Oficjalnie – za race i hasła na flagach. Prezes Bogusław Leśnodorski nie krył swojego oburzenia, nikt nie rozumiał dlaczego akurat w tym momencie europejska federacja podjęła taką decyzję. - UEFA miała za złe flagi i symbole jakie zawisły i pojawiły się w czasie meczu z New Saints. Mimo że wcześniej delegat nie miał do nich zastrzeżeń. Jeden z kibiców, który się rozebrał miał też niestosowny tatuaż. W świat poszło, że w Polsce są naziści i rasiści, a ja się z tym kompletnie nie zgadzam – mówił prezes.

Legia złożyła odwołanie i czeka na decyzję UEFA, dzisiejszy mecz w Bukareszcie może być decydujący, a niestety nie zapowiada się, by udało się uniknąć kolejnych kar. Do Rumunii przyjechało ponoć ponad dwa tysiące kibiców - poza dwoma czarterami, wiele osób wybrało się w podróż autokarami i prywatnymi samochodami. Legia chciała sprzedawać bilety na mecz w Warszawie jednak z powodu długiego weekendu Steaua nie była w stanie wysłać wejściówek wystarczająco wcześnie.

- Nie spodziewam się kłopotów. Pewnie ktoś odpali race, ale nie sądzę, żeby UEFA była specjalnie na to wyczulona. W każdym kraju jest inna kultura kibicowania. Jestem przekonany, że kibice zdają sobie sprawę z powagi sytuacji i nie będzie żadnych transparentów, które mogłyby mieć negatywny wpływ na nasz wniosek o anulowanie kary zamknięcia „Żylety" – mówił „Rz" w środę rano w Bukareszcie prezes Leśnodorski.

Legia na mecz ze Steauą dostała dwa tysiące miejsc, tylko tysiąc zajmą kibice w zorganizowanej grupie, nad resztą trudno mieć kontrolę. Samolotem razem z drużyną przyleciało do Bukaresztu ponad dwudziestu kibiców, którzy mają pomóc w opanowaniu sytuacji na stadionie.

- Nie mamy żadnych informacji ilu dokładnie kibiców przyjechało do Rumunii. Powstawały specjalne listy, ludzie umawiali się przez internet na miejscu w Bukareszcie, żeby wybrać się na stadion w zorganizowanej grupie. Steaua nie wysłała biletów do Warszawy, tłumacząc się, że zabrakło papieru – mówi Leśnodorski.

Mecz rozpocznie się o 20.45 polskiego czasu. Transmisja w TVP1, Canal+ i nSporcie.

Piłka nożna
Manchester City na kolanach w Paryżu. Mistrzowie Anglii bez awansu?
Materiał Promocyjny
Jaką Vitarą na różne tereny? Przewodnik po możliwościach Suzuki
Piłka nożna
PSG – Manchester City. Bogaci, ale jak na razie przegrani
Piłka nożna
Gole Roberta Lewandowskiego, błędy Wojciecha Szczęsnego i zwycięstwo Barcelony
Piłka nożna
Wraca Liga Mistrzów. Robert Lewandowski szuka kolejnych bramek, Barcelona walczy o awans
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Piłka nożna
Florentino Perez: Sił i pomysłów wciąż mu nie brakuje
Materiał Promocyjny
Psychologia natychmiastowej gratyfikacji w erze cyfrowej