Reklama

Marcin Brosz: Nie powielać błędów

Trener prowadzącego w ekstraklasie Górnika Zabrze Marcin Brosz o budowie zespołu i pożytkach z podróży.

Publikacja: 28.09.2020 21:00

Chcemy mieć w zespole młodych Polaków i mamy ich, ale nie patrzymy tylko w metrykę czy paszport

Chcemy mieć w zespole młodych Polaków i mamy ich, ale nie patrzymy tylko w metrykę czy paszport

Foto: HANNA BARDO/PAP

Bez rozgłosu i wielkich transferów stworzył pan drużynę, która jest liderem ekstraklasy. Jak to się udało?

Za mało meczów rozegraliśmy, żeby wyciągać daleko idące wnioski. Dla mnie najważniejsze jest to, że wreszcie możemy grać. Po „narodowej kwarantannie”, gdy siedzieliśmy w domach, to bardzo ożywcza zmiana. Marzyliśmy, żeby móc trenować, a co dopiero grać.

Każdy miał takie same ograniczenia. Jednych one rozbiły, a wam nie przeszkodziły.

Po odejściu Igora Angulo, Erika Jirki, Kamila Zapolnika czy Szymona Matuszka wiedzieliśmy, że inaczej trzeba rozłożyć akcenty. Igora, który strzelał wiele bramek, nie da się tak szybko zastąpić. Później odszedł jeszcze Paweł Bochniewicz.

Gracie wysokim pressingiem. To ryzyko...

Reklama
Reklama

W ogólnym zarysie wszyscy atakujemy, a w pressingu pierwsi bronią napastnicy Jesus Jimenez i Alex Sobczyk. Na podstawie meczów, które zagraliśmy w tym sezonie, mogę powiedzieć, że to się opłaca. Ale musimy się cały czas rozwijać. Dlatego gramy mecze kontrolne z Freiburgiem i Red Bull Salzburg. Nie chcemy ograniczać się do ekstraklasy, ale zobaczyć też, jak to robią zespoły, które walczą w Bundeslidze i Lidze Mistrzów. Staramy się na boisku znaleźć odpowiedź, dlaczego Austriacy czy Niemcy potrafią pewne problemy rozwiązywać, a my nie.

Dystans jest bardzo duży?

O tym świadczą wyniki polskich drużyn w Europie. Chłopcy po meczu w Niemczech sami analizowali, jak rywale z Freiburga realizowali swoje założenia. Mieli bardzo podobne do naszych, ale robili to na innym poziomie. Trzeba to pokazywać nie tylko przez wideo czy treningi. Nie ma nic lepszego, niż doświadczyć takiego rywala na swojej skórze. To może boli, ale skłania do refleksji, co zmienić w treningu. Nie jest problemem robienie błędów, ale ich powielanie. Cel nadrzędny to poprawa gry pierwszego zespołu, ale przyglądamy się też, jak pracują akademie, jaką mają infrastrukturę, jak klub jest zorganizowany. Nie wszystko możemy wdrożyć, ale jeśli coś można, staramy się to zrobić. Jeśli nam się coś podoba, ale jeszcze nie możemy tego u siebie zastosować, nie zapominamy o tym, ale odkładamy w czasie.

Szliście przez ośrodek i patrzyliście, jak wyglądają boiska?

Na miejscu brali nas do siebie trenerzy akademii, mieli dla nas czas. Pytaliśmy, a oni cierpliwie odpowiadali, za co im bardzo dziękuję. Mogliśmy rozmawiać z trenerem, dyrektorem sportowym. Kluby były dla nas otwarte, bo graliśmy na ich zaproszenie. Te wyjazdy zaprocentują w przyszłości.

Przegrywamy wysoko już na tym podstawowym poziomie?

Reklama
Reklama

Jakiś powód jest, że to my jeździmy do nich, a nie oni do nas. Pamiętam, jak trenerzy Hubert Kostka czy Stanisław Oślizło wspominali wyjazdy. Podróżowali za ocean, żeby się uczyć technicznej gry, a do Anglii, żeby zobaczyć, jak się gra fizycznie. Musimy robić postęp, chociaż w Polsce zmieniło się wiele na plus. Powstało dużo boisk, pod tym względem możemy patrzeć na świat z podniesioną głową.

Kilka lat temu Górnik stawiał na młodych. Sezon 2018/2019 zaczynaliście niemal samymi młodymi Polakami, a kończyliście z zaciągiem zagranicznym, broniąc się przed spadkiem...

Musieliśmy zareagować, bo nadrzędnym celem było utrzymanie. Teraz chcemy znaleźć równowagę. Nie patrzymy w metrykę, w paszport. Gra ten, kto daje największe szanse wygranej. Oczywiście chcemy mieć w zespole jak najwięcej młodych Polaków. Mamy ich sporo, ale nigdy za dużo. Ostatnio z Pogoni Siedlce przyszedł Norbert Wojtuszek – mamy wobec niego duże oczekiwania. Inne transfery to Bartek Nowak i Alex Sobczyk.

Na 31-letnim Romanie Prochazce nie zarobicie, a na młodych Polakach możecie. Nawet Legia i Lech muszą sprzedawać.

Potrzebowaliśmy zawodnika doświadczonego, a Prochazka grał nie tylko w lidze czeskiej czy bułgarskiej, ale też w europejskich pucharach. Na boisku musi być zawodnik, który przeżył określone sytuacje. Roman niedługo przed przyjściem do nas grał z AS Roma. Nie tylko trener, ale też kolega z zespołu może podpowiadać, a Prochazka jest Słowakiem, więc łatwo porozumiewa się z Polakami.

Jak znajdujecie młodych zawodników takich jak Bochniewicz, a wcześniej Mateusz Wieteska?

Reklama
Reklama

Najpierw określamy profil gracza, potem staramy się szukać zawodników, którzy w perspektywie roku czy dwóch osiągną to, czego oczekujemy. Różnie wychodzi. Bartosz Kopacz jest wychowankiem, a Wieteska przychodził po wypożyczeniu do Chrobrego Głogów. Bochniewicz był wcześniej w Hiszpanii i Włoszech. Każdy jest inny.

Boi się pan o dalszą część sezonu, czy wszystko jest wyliczone?

Każdy mecz przynosi nowe historie. Planujemy, ale reagujemy też w trakcie spotkań. Po to mamy szerszą kadrę i ciekawych zawodników, którzy naciskają na rutyniarzy, żeby w trudniejszych momentach, gdy przyjdą wahania formy, móc dawać szansę nowym zawodnikom.

Piłka nożna
Czego Lech, Raków i Jagiellonia potrzebują do awansu w Lidze Konferencji?
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Piłka nożna
Liga Konferencji. Z Armenii na tarczy, w Białymstoku bez kompleksów
Piłka nożna
Kibice Rayo Vallecano zaatakowani w Polsce. Co się stało na S8?
Piłka nożna
Mundial 2026 z obowiązkową przerwą na wodę i na reklamę
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Hit w Madrycie dla Manchesteru City, Erling Haaland zatopił Real
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama