Korespondencja ?z Rzymu
Po mundialowej klęsce szefostwo włoskiego związku futbolowego podało się do dymisji. 15 sierpnia odbędą się wybory nowego prezesa, a faworytem jest, a raczej był, 71-letni Carlo Tavecchio.
Prezentując swój program odbudowy pogrążającego się w organizacyjnym i sportowym kryzysie futbolu starszy pan powiedział: „Kwestia akceptacji obcokrajowców we Włoszech to jedna sprawa, a problemy futbolu to druga. Anglicy zanim sprowadzą piłkarza z zagranicy, sprawdzają, co umie i czy się nadaje. A u nas jakiś Opti Poba jednego dnia zajada banany, a drugiego gra w Lazio".
Opti Poba to nazwisko fikcyjne, a Lazio też figuruje w tym kontekście przykładowo. Tavecchio chciał w ten sposób zilustrować powszechne w Italii zjawisko bezmyślnego sprowadzania piłkarzy z zagranicy, którzy do gry w serie A się po prostu nie nadają albo blokują miejsce w składzie niegorszym Włochom.
Przy okazji jednak popełnił rasistowską myślozbrodnię i rozpętało się piekło. Natychmiast zareagował Sepp Blatter. FIFA wystosowała list do włoskiego związku futbolowego, w którym przypomina, że w ubiegłym roku wszystkie federacje otrzymały zawarte w rezolucji wytyczne do walki z rasizmem obowiązujące też działaczy. Światowa federacja zleciła włoskiemu związkowi przeprowadzenie szczegółowego śledztwa w sprawie wypowiedzi Tavecchio i przesłanie wyników do Zurychu najpóźniej 31 lipca.