Bramka łagodzi obyczaje

Thibaut Courtois i Petr Cech na treningach w Chelsea ostro ze sobą rywalizują, ale poza boiskiem są kolegami. Takich przykładów jest więcej.

Aktualizacja: 19.12.2014 08:40 Publikacja: 19.12.2014 01:00

Petr Cech – lat 32 i wielkie doświadczenie

Petr Cech – lat 32 i wielkie doświadczenie

Foto: AFP

Gdy Courtois wracał w lipcu z wypożyczenia do Atletico, nie brak było głosów, że dla dwóch takich bramkarzy jak on i Petr Cech jest w Chelsea za ciasno i jeden z nich będzie musiał odejść. Jose Mourinho zatrzymał obu, ale Czecha zesłał do rezerw. Człowieka, który przez dziesięć lat zdobył w Londynie 13 trofeów, w tym wygrał Ligę Mistrzów. Wbrew spekulacjom nie popsuło to stosunków między zawodnikami.

– Petr był jedną z pierwszych osób, które pogratulowały mi podpisania kontraktu – wspomina Courtois. – Kiedy w spotkaniu z Arsenalem zderzyłem się z Alexisem Sanchezem i trafiłem do szpitala, próbował się do mnie dwa razy dodzwonić i napisał SMS z pytaniem: „Jak się czujesz?". Potem odwiedził mnie razem z Didierem Drogbą i Johnem Terrym. Dobrze się nam razem trenuje, analizujemy nawet wspólnie mecze. W Madrycie mogłem tylko o tym pomarzyć, tam rezerwowy bramkarz w ogóle się do mnie nie odzywał. Zdaję sobie sprawę, że Petr nie jest szczęśliwy, bo każdy chce grać. Ale zachowuje się jak profesjonalista. Gdybym jednak był na jego miejscu, wolałbym odejść – nie ukrywa 22-letni Belg.

Agent Cecha przekonuje, że mimo zainteresowania wielkich klubów i wypowiedzi samego piłkarza („Myślę o Euro 2016 i na pewno nie powinienem być teraz rezerwowym. Każdy, kto mnie zna, wie doskonale, że taka rola jest daleka od moich wyobrażeń"), jego klient nigdzie zimą się nie ruszy. – Nie prowadziliśmy żadnych negocjacji z Romą, Arsenalem czy też Paris Saint-Germain – przekonuje Viktor Kolar.

Łukasz Fabiański długo znosił siedzenie na ławce, ale latem postanowił się w końcu pożegnać z Arsenalem. – Rozstaliśmy się w zgodzie. Cieszę się, że wszystko odbyło się w taki sposób – przyznaje bramkarz reprezentacji Polski i Swansea. Jego przyjaźń z Wojciechem Szczęsnym nigdy nie była tajemnicą. – Kiedy jesteś numerem dwa, masz prawo być sfrustrowany, ale rywalizacja nie miała wpływu na nasze relacje. Łukasz zawsze był wzorem do naśladowania. Od pierwszego dnia w klubie był przyjazny każdemu. Nie było łatwo patrzeć, jak odchodzi – mówi Szczęsny, który uważa, że wzajemne wsparcie pozwala bramkarzom utrzymać wysoką dyspozycję. Gdy kilka lat temu złamał obie ręce na siłowni, w powrocie do formy pomagał mu legendarny David Seaman.

Niedawno jeden z tabloidów, szukając sensacji, przekręcił wypowiedź Szczęsnego, pisząc, że nie jest mu żal następcy Fabiańskiego, Kolumbijczyka Davida Ospiny, bo to nie jego przyjaciel. „Angielska prasa powinna przestać wyszukiwać historie, których nie ma. Powiedziałem jedynie, że było mi przykro, gdy Łukasz siedział na ławce, bo to mój przyjaciel i zasługuje na grę w pierwszym zespole" – tłumaczył Szczęsny na Facebooku.

Media na Wyspach próbowały już kiedyś skłócić Tomasza Kuszczaka z Edwinem van der Sarem. Wzięły na serio słowa Polaka, który w jednym z wywiadów dla klubowej telewizji Manchesteru United zażartował: „Muszę to powiedzieć. Edwin mi nie pomaga. Prosiłem go już kilkakrotnie o rady. Ma przecież większe doświadczenie. Nie wiem, może mnie nie lubi".

Ale żadnego konfliktu nie było, o czym zapewniał sam Alex Ferguson. Gdy żona Holendra dostała wylewu i długo leżała w szpitalu, Kuszczak cały czas śledził jej losy i wspierał konkurenta do miejsca w składzie Czerwonych Diabłów. – Może ciężko wyobrazić sobie przyjaźń między bramkarzami, ale w naszym przypadku tak właśnie jest. Szanuję Edwina nie tylko za to, co osiągnął, ale też za to, jakim jest człowiekiem. Chodzimy razem na kolacje, gramy w golfa.

Jerzy Dudek trzy lata temu, po zakończeniu kariery, opowiadał „Rzeczpospolitej", że z Ikerem Casillasem wypracował sobie koleżeńskie porozumienie. „On wiedział, że nie dybię na jego miejsce, pracowaliśmy wspólnie i też chciał, żebym został.  Jego rodzice podziękowali mi za to, że przez cztery lata opiekowałem się ich synem (...) Gdybym miał 22–24 lata i ktoś mi powiedział, że idę na ławkę do Realu, nie zgodziłbym się. W takim wieku trzeba grać, żeby zdobywać pozycję. Ale ja miałem wówczas 34 lata i trochę sukcesów za sobą. Trafiłem do legendarnego klubu, w którym warto być nawet rezerwowym, zwłaszcza u bramkarza, który jest kapitanem mistrzów świata".

Kiedy Królewscy przylecieli w sierpniu do Warszawy na towarzyski mecz z Fiorentiną, panowie znów się ze sobą spotkali. „Iker jest jedyny w swoim rodzaju. A przede wszystkim był i będzie przyjacielem na całe życie. Dla mnie to prawdziwy lider i boss szatni. Nie mówi wiele, nie musi podnosić głosu" – stwierdził Dudek w rozmowie z dziennikiem „AS". Po nieudanym dla Hiszpanów mundialu wspierał Casillasa i powtarzał, że to on, a nie Keylor Navas, powinien bronić w Realu.

Dudek pokazał klasę już wcześniej, gdy stracił pozycję bramkarza numer jeden w Liverpoolu. Choć był bohaterem finału Ligi Mistrzów, musiał w 2005 roku ustąpić miejsca Pepe Reinie, ulubieńcowi trenera Rafy Beniteza. – Nie życzę mu kontuzji – zaznaczył przed kolejnym finałem LM z Milanem (2007). – Zaprzyjaźniliśmy się, dzięki temu łatwiej jest mi być jego zmiennikiem.

Reina przyznawał, że postawą Polaka jest miło zaskoczony. Kiedy przyjechał na Anfield, był pewien, że Dudek będzie jego największym wrogiem. – Myślałem, że nie będziemy się do siebie odzywać, tak jak w Arsenalu Lehmann i Almunia, że może dojść między nami do wojny psychologicznej. Ale okazało się, że się pomyliłem, bo Jurek to świetny kolega – podkreślał Hiszpan.

Jens Lehmann nigdy nie krył, że „zaciskał w kieszeni pięści", gdy widział Manuela Almunię między słupkami. W reprezentacji Niemiec swego czasu głośno było o jego konflikcie z Oliverem Kahnem. Legendzie Bayernu trudno było oglądać z ławki mundial we własnym kraju (2006). Przed serią rzutów karnych w spotkaniu z Argentyną podszedł jednak do swojego konkurenta, uścisnął mu dłoń, poklepał po plecach i życzył szczęścia. Lehmann obronił dwie jedenastki i Niemcy awansowali do półfinału, w którym przegrali po dogrywce z Włochami.

– Jeśli trener nie będzie miał nic przeciwko temu, chętnie oddam Oliverowi miejsce w składzie na mecz o brąz z Portugalią – odwdzięczył się Lehmann. Juergen Klinsmann na propozycję przystał. Niemcy z Kahnem między słupkami zdobyli medal. To był jego pożegnalny występ. Znany z ciętego języka bramkarz odszedł w chwale. Nie tylko sportowej.

Gdy Courtois wracał w lipcu z wypożyczenia do Atletico, nie brak było głosów, że dla dwóch takich bramkarzy jak on i Petr Cech jest w Chelsea za ciasno i jeden z nich będzie musiał odejść. Jose Mourinho zatrzymał obu, ale Czecha zesłał do rezerw. Człowieka, który przez dziesięć lat zdobył w Londynie 13 trofeów, w tym wygrał Ligę Mistrzów. Wbrew spekulacjom nie popsuło to stosunków między zawodnikami.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Wywiesił na stadionie baner "Strefa wolna od LGBT". Polonia Warszawa nałożyła zakaz klubowy
Piłka nożna
Trzy gole Jesusa Imaza. Jagiellonia wygrywa 4:0
Piłka nożna
Polskie drużyny w walce o europejskie puchary. Wszyscy chcą się dostać na salony
Piłka nożna
Mieli grać w europejskich pucharach, wkrótce mogą przestać istnieć. Ukraiński klub na skraju upadku
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Piłka nożna
Kim jest Leny Yoro - nastolatek, za którego Manchester United zapłacił fortunę?