Reprezentacja nie miała sponsora głównego od marca 2014 roku, kiedy po 12 latach wycofała się firma telekomunikacyjna Orange. Oficjalne komunikaty informowały o „zmianie strategii marketingowej", a Maciej Sawicki – sekretarz generalny związku – twierdził, że jest bardzo duże zainteresowanie innych firm, które chciałyby się reklamować przy pomocy drużyny Adama Nawałki. Ale miesiące mijały, a na dresach reprezentacji wciąż nie było logo nowego sponsora, tylko napis „Łączy nas piłka". To nie tylko hasło marketingowe związku, ale też nazwa mocno promowanego i bardzo zresztą pożytecznego portalu uruchomionego przez PZPN.
Zbigniew Boniek i Sawicki odpierali krytykę tych, którzy zarzucali opieszałość związkowi w znalezieniu nowego sponsora. Twierdzili, że znają wartość kadry i nie mają zamiaru szybko podpisać umowy z przypadkową firmą, tylko po to, by mogli naszyć logo na dresy i koszulki treningowe reprezentacji.
Rzeczywistość okazała się nieco trudniejsza niż wyobrażenia piłkarskich działaczy, ale po niemal roku poszukiwań w końcu się udało. Lotos związał się z PZPN najprawdopodobniej czteroletnią umową, a wartość kontraktu wyniesie 8 milionów złotych rocznie. Czyli przez cały okres trwania umowy grupa, w której głównym udziałowcem jest Skarb Państwa (53,9 procent), przeleje na konta związku 32 miliony złotych.
Suma ta może jednak – według „Przeglądu Sportowego" – zwiększyć się o 5 milionów, jeśli reprezentacja pod wodzą Adama Nawałki awansuje do przyszłorocznych mistrzostw Europy, które odbędą się we Francji. Po czterech meczach Polacy z 10 punktami zajmują pierwsze miejsce w grupie D, zostało jeszcze sześć spotkań, najbliższe 29 marca w Dublinie z Irlandią. Kolejne 6 milionów PZPN dostanie, jeśli kadra weźmie udział w mistrzostwach świata 2018.
W ramach poprzedniej umowy z Orange związek dostawał 10 milionów złotych rocznie. Jeśli więc reprezentacja awansuje na dwa najbliższe wielkie turnieje, wartość umowy z Lotosem będzie nieco wyższa, ale jeśli noga piłkarzom Nawałki się powinie, związek zarobi mniej. To o tyle dziwne, że wartość niemal wszystkich umów sponsoringowych w futbolu rośnie.