Wyciąganie daleko idących wniosków po zaledwie dwóch wiosennych kolejkach nie ma sensu, trudno jednak nie zwrócić uwagi, że jedynym zespołem, który oba mecze po przerwie zimowej wygrał, jest Jagiellonia Białystok.
Trener Michał Probierz na Podlasiu musi się czuć wyjątkowo dobrze, bo to właśnie w tym klubie osiąga najlepsze wyniki. To Probierz poprowadził w 2010 roku Jagiellonię do największego sukcesu – zdobycia Pucharu Polski. Rok później klub zajął czwarte miejsce w lidze – najwyższe w 18-letniej historii występów w ekstraklasie. W tym sezonie osiągnięcie to może zostać poprawione.
Jagiellonia ma tylko punkt straty do Legii, której rezerwy, (trener Henning Berg oszczędzał najlepszych zawodników na dwumecz z Ajaxem) jeszcze wiosną nie wygrały.
W ten weekend Jagiellonia podejmie Koronę Kielce i będzie faworytem. Przez wiele sezonów to gra na wyjazdach była największym zmartwieniem kibiców z Białegostoku, ale powoli odchodzi to w niepamięć. Zespół Probierza w tym sezonie odniósł nawet poza domem więcej zwycięstw niż w Białymstoku, ale Korona nie jest rywalem, którego w obecnej formie ktokolwiek by się bał.
Sekretem Probierza jest umiejętność odnalezienia się w przedziwnych białostockich stosunkach i zwyczajach. Prezesem Jagiellonii jest Cezary Kulesza, który jest także głównym jej akcjonariuszem. Klub wspiera jednak mnóstwo firm większych i mniejszych, sponsorów i dobrodziejów, a także miasto. Każdy chce mieć coś do powiedzenia, a Probierz nauczył się poruszać w tym labiryncie.