O zwycięstwie niemieckiego zespołu zadecydował doliczony czas gry meczu w Berlinie. Polka nie miała szans obronić strzału Mandy Islacker w długi róg, choć wcześniej kilkakrotnie popisywała się udanymi interwencjami, pokazując, że jest jedną z najlepszych w swoim fachu. Przy pierwszym straconym golu też była bezradna. Zdobyła go Celia Sasić, najskuteczniejsza zawodniczka rywalek.
Do historycznego triumfu PSG zabrakło dwóch minut. Dla Frankfurtu to już czwarty puchar LM, a pierwszy od trzech lat. Nie ma bardziej utytułowanej drużyny w kobiecym futbolu.