Po sobotniej porażce w El Clasico w nowym tygodniu nad Barceloną zaświeciło słońce. Najpierw we wtorek do dymisji podał się krytykowany przez wszystkich prezes Josep Maria Bartomeu. W środę drużyna Ronalda Koemana wygrała pierwsze ze spotkań określanych jako największe hity fazy grupowej.
Emocje nie były tak wielkie, jak się spodziewano, bo zagrać nie mógł pozostający na kwarantannie Ronaldo, a Juventus musiał sobie radzić także bez kontuzjowanych obrońców Giorgio Chielliniego i Matthijsa de Ligta. Największym pechowcem był jednak Alvaro Morata. Trzy razy trafiał do siatki i przy wszystkich golach sędziowie dopatrzyli się spalonego.