Po sobotniej porażce w El Clasico w nowym tygodniu nad Barceloną zaświeciło słońce. Najpierw we wtorek do dymisji podał się krytykowany przez wszystkich prezes Josep Maria Bartomeu. W środę drużyna Ronalda Koemana wygrała pierwsze ze spotkań określanych jako największe hity fazy grupowej.
Emocje nie były tak wielkie, jak się spodziewano, bo zagrać nie mógł pozostający na kwarantannie Ronaldo, a Juventus musiał sobie radzić także bez kontuzjowanych obrońców Giorgio Chielliniego i Matthijsa de Ligta. Największym pechowcem był jednak Alvaro Morata. Trzy razy trafiał do siatki i przy wszystkich golach sędziowie dopatrzyli się spalonego.
Wojciech Szczęsny miał sporo pracy, robił co mógł, ale przy obu bramkach był bezradny. Po strzale Ousmane'a Dembele zza pola karnego piłka odbiła się od nogi jednego z obrońców i wpadła pod poprzeczkę. Dembele okazał się niespodziewanym bohaterem, dobry mecz rozegrał także krytykowany Antoine Griezmann. W doliczonym czasie pewnym uderzeniem z karnego Szczęsnego pokonał Messi.
Pierwsze mecze wygrały wymieniane w gronie faworytów PSG i Chelsea. Paryżanie pokonali w Stambule Basaksehir po dwóch golach wypożyczonego z Evertonu Moise Keana. Londyńczycy rozbili na wyjeździe innego debiutanta w Champions League - Krasnodar (4:0). Ale najbardziej imponujące było zwycięstwo Manchesteru United, który wbił aż pięć bramek półfinaliście z zeszłego sezonu - RB Lipsk (5:0). Hat tricka uzyskał Marcus Rashford.
LIGA MISTRZÓW - 2. KOLEJKA
Grupa E