Adam Nawałka na przedmeczowej konferencji prasowej sprawiał wrażenie zadowolonego. Zgromadzonym dziennikarzom oświadczył, że plany jakie miał na okres tygodniowego zgrupowania zostały wykonane w stu procentach. – Wszyscy piłkarze poza Dawidem Kownackim są zdrowi i gotowi do gry – dodawał selekcjoner.
Strata napastnika Lecha nie powoduje jednak bezsenności trenera – 18-letni Kownacki, który jeszcze nie zadebiutował w dorosłej reprezentacji, został zaproszony na zgrupowanie z myślą, że na boisko wyjdzie raczej dopiero we wtorkowym meczu towarzyskim z Grecją.
W sobotę w Warszawie zapowiada się bardzo gorące popołudnie. Według prognoz jutro w stolicy mają być nawet 33 stopnie Celsjusza. Synoptycy przewidują też burze dlatego istnieje duża szansa, że dach na Narodowym będzie w trakcie meczu zamknięty. Tak było podczas dzisiejszego popołudniowego treningu, ale ostateczna decyzja zostanie podjęta w dniu meczu na odprawie technicznej o godzinie 10:30.
Nawałka podczas zgrupowania musiał podzielić piłkarzy na dwie grupy – tych, którzy skończyli sezon w połowie maja i zdążyli nawet wyjechać na krótkie wakacje przed spotkaniem z Gruzją. Oraz na tych, których sezon trwał do czerwca – w Polsce ostatnia kolejka ligowa odbyła się dwa dni przed rozpoczęciem zgrupowania. - Monitorowaliśmy poziom zmęczenia piłkarzy, przeprowadziliśmy nawet krótkie testy wydolnościowe. Muszę uspokoić, zaniepokojonych: wszystko jest pod kontrolą i w porządku – mówił selekcjoner.
Reprezentacja Nawałki będzie musiała jutro narzucić Gruzinom swój styl gry i spróbować ich zdominować. Nie może liczyć na swoją ulubioną broń, czyli kontrataki. - Oczywiście, że to my będziemy stroną dominującą. Ale przestrzegam przed lekceważeniem rywala. Gruzini mają piłkarzy, którzy potrafią decydować o przebiegu meczu. Nie możemy zapomnieć o odpowiednim zbilansowaniu zespołu i o tym, by się skutecznie bronić – analizował trener.