– Marzę o wygraniu Ligi Mistrzów. Jestem pewien, że z Bayernem to możliwe. Moi rodacy w Chile są dumni, że dołączyłem do tak wielkiego klubu – piłkarska etykieta nie jest Vidalowi obca. Bawarczycy zapłacili za niego 37 mln euro. Wraca do Niemiec głodny sukcesów, z Bayerem Leverkusen przez cztery lata (2007–2011) nie zdobył żadnego trofeum, z Juventusem przez cztery kolejne rządził we Włoszech niepodzielnie. W Monachium ma wypełnić lukę po Bastianie Schweinsteigerze, sprzedanym do Manchesteru United.
Zadanie przed nim trudne, bo „Basti" był jednym z ulubieńców kibiców, dobrym duchem drużyny, wychowankiem, który spędził w Bayernie ponad połowę życia.
– Nie dziwię się, że Schweinsteiger postanowił zmienić klub. Miał świadomość, że nie będzie kluczowym zawodnikiem w nadchodzącym sezonie. Vidal to oczywiście dobry gracz, ale moim zdaniem nie pasuje do filozofii Bayernu – uważa Oliver Kahn, legenda niemieckiego futbolu.
Na wojnę tylko z Vidalem
Transfer pomocnika z Chile może zaskakiwać, Guardiola tak wyrazistych i niepokornych osobowości wolał do tej pory unikać (wystarczy przypomnieć, że z Barcelony pozbył się Zlatana Ibrahimovicia), ale być może zrozumiał, że bez piłkarza pokroju Vidala Europy nie podbije.
– Gdybym szedł na wojnę, chciałbym go mieć po swojej stronie – mówi Gianluigi Buffon. Czyżby Pep wziął sobie do serca słowa włoskiego bramkarza?
Bayern pieniędzy nie żałuje: wydane latem 79 mln to klubowy rekord. Sprowadzenie z Szachtara Donieck skrzydłowego Douglasa Costy (30 mln) powinno być antidotum na kontuzje Francka Ribery'ego i Arjena Robbena. – Przerósł moje oczekiwania – cieszy się Guardiola. Za sukces trzeba również uznać zatrzymanie Thomasa Muellera, obiektu pożądania Manchesteru United.
Kuszenie Kevina
Guardiola w ostatnich tygodniach nie miał łatwego życia. Kibice obwiniali go o odejście Schweinsteigera, musiał wysłuchiwać pytań o swoje kontakty z Manchesterem City (Manuel Pellegrini przedłużył jednak kontrakt o dwa lata). Był ostro krytykowany po porażce z Wolfsburgiem w meczu o Superpuchar Niemiec.