Z tego artykułu się dowiesz:
- Dlaczego wynik towarzyskiego meczu Polska – Nowa Zelandia jest istotny mimo braku większego znaczenia sportowego?
- Jakie znaczenie miały absencje kluczowych zawodników w składzie reprezentacji Polski?
- Jak poradzili sobie zawodnicy drugiego planu i jakie zadania mieli na boisku?
- Jakie były kluczowe momenty meczu, które wpłynęły na końcowy rezultat?
Dziś terminów na mecze towarzyskie nie ma dużo, więc trenerzy mają ograniczone możliwości próbowania zawodników. Skoro jednak taka okazja się stworzyła, to Jan Urban nie wahał się wystawić przeciw finaliście przyszłorocznych mistrzostw świata jedenastkę bez najlepszych graczy.
W porównaniu z ostatnim zwycięskim spotkaniem z Finlandią w pierwszym składzie zabrakło Łukasza Skorupskiego, Matty Casha, Jana Bednarka, Bartosza Slisza, Jakuba Kamińskiego, Nicoli Zalewskiego (leczy kontuzję i w tym roku go już nie zobaczymy) i Roberta Lewandowskiego.
Polska – Nowa Zelandia. Jak zagrali zmiennicy?
Urban musiał zobaczyć, jak dadzą sobie radę ci, którzy teoretycznie wkrótce powinni mieć stałe miejsca w kadrze, chciał zobaczyć, na kogo może liczyć w przypadku kontuzji lub kartek, wreszcie – musiał oszczędzać najlepszych przed znacznie ważniejszym egzaminem.
Ten w Chorzowie nie wypadł najlepiej, ale wygraliśmy, a to zawsze inaczej wpływa na oceny. Polacy dobrze zaczęli. Osiągnęli przewagę, w dobrej sytuacji Piotr Zieliński strzelał z ostrego kąta zamiast podawać. W innych Michał Skóraś przeniósł piłkę nad poprzeczką, a po strzale Sebastiana Szymańskiego Nowozelandczycy wybili piłkę na róg.