Spotkanie zostało dwukrotnie przerwane. Na boisko leciały palące się race, butelki, szklanki, zapalniczki. Zdziczały tłum kibiców lżył bez litości pomocnika Lyonu, występującego przez osiem lat w Marsylii, Mathieu Valbuenę.
Piłkarz reprezentacji Francji już na rozgrzewce omal nie został trafiony zapalniczką. Potem był wygwizdywany podczas każdego dojścia do piłki. W czasie meczu wywieszono szubienicę z kukłą przypominającą Valbuenę, którą potem spalono. „Prawdziwi Marsylczycy grają tylko w OM. Jesteś zdrajcą" – to jeden z transparentów obrażających zawodnika Lyonu. Valbuenie szef Marsylii Vincent Labrune przydzielił na Stade Velodrome specjalną ekipę ochroniarzy. Pozbawiony jej zawodnik, już po meczu, na lotnisku został spoliczkowany i wyzwany przez kilku nastolatków.