Gregoire Nitot, właściciel Polonii Warszawa: Nie chcę być najbogatszym człowiekiem na cmentarzu

Mogę zainwestować w Polonię nawet 100 milionów złotych, a jeżeli miasto pozwoli mi budować stadion, kilkaset milionów więcej. Nie boję się tych pieniędzy stracić – mówi „Rz” Gregoire Nitot, właściciel Polonii Warszawa.

Publikacja: 28.05.2025 05:25

Gregoire Nitot, właściciel Polonii Warszawa: Nie chcę być najbogatszym człowiekiem na cmentarzu

Foto: materiały prasowe

Czy ma pan zamiar kupić mieszkanie w powstającej rezydencji Konwiktorska z widokiem na stadion Polonii?

Nie zamierzam. Pomysł, aby wybudować w tym miejscu apartamentowiec, uważam za absurdalny. Mieszkania tak blisko stadionu? Nie wiem, kto zezwolił na budowę tej rezydencji. Pozwolenie na budowę nowego stadionu Polonii przy ulicy Konwiktorskiej 6 ważne jest jeszcze przez dwa lata. Jeżeli termin zostanie przekroczony, mam obawy, że nie zostanie przyznane nowe, bo zamieszkujący apartament mogą się nie zgodzić i protestować. To duże ryzyko dla Polonii.

Istnieje zagrożenie, że w dozwolonym terminie budowa stadionu Polonii nie ruszy?

Nie wiem, co się dzieje w tej sprawie. Panuje cisza. Z niecierpliwością czekamy na wyłonienie inwestora.

Czytaj więcej

Piłkarze Lecha Poznań mistrzami Polski. W kolejnym sezonie chcą być jeszcze mocniejsi

Nie ma pan sygnału z miasta? Miał pan przecież zawsze dobre kontakty z władzami.

Odkąd w marcu 2020 roku kupiłem klub, wyczuwam pewną życzliwość, ale brakuje konkretnych działań, wsparcie władz uważam za niewielkie. Pomoc w porównaniu z innymi miastami posiadającymi kluby w I lidze jest symboliczna. Polonia dostaje około 1,2 miliona złotych brutto, ale my miastu dajemy kilkaset tysięcy złotych poprzez wynajem stadionu, boiska na treningi.

Jest pan rozczarowany postawą władz Warszawy?

Tak. Przez pięć i pół roku załatwianie spraw wokół Polonii odbywa się bardzo powoli. Nie rozumiem, dlaczego tak długo trwa rozwiązywanie prostych problemów. Ostatnie spotkanie odbyłem w maju ubiegłego roku. Analizowaliśmy wspólnie, jaki teren miejski możemy wydzierżawić, aby zbudować tam Polonia Training Center. Pojawiła się pasująca nam propozycja na Żeraniu. Reprezentant miasta powiedział, że propozycja jest wiarygodna i ciekawa. Obiecał, że do grudnia załatwimy wszystko. W pierwotnym terminie nie uzyskaliśmy żadnej odpowiedzi. Później usłyszeliśmy, że wskazany teren nie nadaje się pod budowę naszej bazy.

Odkąd w marcu 2020 roku kupiłem klub, wyczuwam pewną życzliwość, ale brakuje konkretnych działań, wsparcie władz miasta uważam za niewielkie

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski mieszkał długie lata obok stadionu. Za pana czasów bywał na meczach Polonii, które decydowały o awansie do II i I ligi. Siedział wtedy obok pana. Wygląda na to, że żyjecie w przyjaźni.

Proponowałem prezydentowi spotkanie na przełomie roku. Jego asystent powiedział mi, że nie ma czasu. Niestety, jak dotąd w niczym Polonii nie pomógł. Nie chodzi mi nawet o stadion. Od pięciu lat proszę o wyburzenie starych kontenerów i postawienie nowych, w których moglibyśmy umieścić biura klubu, magazyn, może prowizoryczną siłownię. Ułatwiłoby to nam codzienne funkcjonowanie i ograniczyło koszty. Odbijamy się od ściany. Dlatego klub wystosował w ostatnim czasie list do miasta. W ostatnich dniach odbyło się spotkanie z przedstawicielami Biura Sportu i Aktywnej Warszawy w tej sprawie. Liczymy, że tym razem temat przyspieszy i zostanie w końcu zrealizowany.

Czytaj więcej

Gonçalo Feio żegna się z Legią Warszawa. Komunikat klubu

Może trzeba zachować cierpliwość, poczekać, aż rozstrzygną się wybory?

Rozumiem to. Prezydent Trzaskowski ma teraz ważniejsze sprawy niż stadion Polonii. Dla niego mniej ryzykowne jest nic nie robić, bo ktoś może powiedzieć, że buduje stadion i będzie krytykowany za to, że daje setki milionów na prywatny klub albo dzierżawi dla klubu wartościowy teren. Temat jest bardzo wrażliwy politycznie. Muszę być tutaj sprawiedliwy i szczery, miasto dużo zrobiło, aby doprowadzić do przyznania pozwolenia na budowę nowego stadionu, ale od tego momentu cała procedura stanęła w miejscu.

Rozumie pan kibiców Polonii, którzy wywieszali transparenty przeciw prezydentowi Trzaskowskiemu?

Moja cierpliwość wystawiana jest na próbę od pięciu lat, odkąd przejąłem klub, kibiców od ponad 20 lat. Mają prawo być sfrustrowani. Takie są fakty i nie ma to nic wspólnego z wyborami prezydenckimi. Wywierają tymi działaniami presję na władzach miasta i ja to rozumiem.

Kilka miesięcy temu wystosował pan apel, aby przemodelować obecną formułę modernizacji stadionu.

Są dwa modele finansowania tej inwestycji.

Pierwszy pomysł, zaproponowany przez miasto, opiera się na zasadzie partnerstwa publiczno-prywatnego. Jesteśmy zainteresowani, aby zostać partnerem miasta w tym projekcie. Obecnie bierzemy udział w postępowaniu wspólnie z firmą Strabag. Problem w tym, że zgodnie z założeniem partnerstwa ogłoszonego przez miasto, wyłoniony partner ma zarządzać tylko parkingiem, budynkiem Centrum Wsparcia Sportu oraz technicznymi aspektami obiektu. Niestety, ale takie założenie wyklucza nasz udział w postępowaniu. Nie jesteśmy zainteresowani zarządzaniem tylko parkingiem i budynkiem Centrum Wsparcia Sportu, ale całym obiektem łącznie ze stadionem i halą sportową.

Drugi pomysł to wykonanie inwestycji poza PPP przez prywatnego inwestora w zamian za dzierżawę całego obiektu na 50 lat. Jako klub preferujemy ten drugi model, który jest korzystniejszy zarówno dla nas, jak i miasta. W tej sytuacji moglibyśmy samodzielnie wybudować i zarządzać nowym obiektem. Jesteśmy również otwarci na inne rozwiązania – np. założenie nowej spółki celowej wspólnie z miastem. Zrealizowalibyśmy wtedy całą inwestycję, łącznie z proponowanymi zmianami projektowymi.

Uważam, że na Konwiktorskiej powinna powstać całoroczna, wielofunkcyjna arena z zasuwanym dachem. Dałoby to możliwość organizowania wydarzeń – nie tylko sportowych – przez cały rok. Przy założeniu, że to ja sfinansowałbym taką inwestycję, a taki mam zamiar, cały zysk byłby przeznaczony na utrzymanie klubu. Sądzę, że rozwiązanie na zasadzie PPP jest nieefektywne i może w przyszłości rodzić kłopoty dla Polonii. We Francji ten model spowodował bankructwo i karną degradację do III ligi Bordeaux. W ramach partnerstwa publiczno-prywatnego miasto będzie zmuszone płacić miliony złotych rocznie za obsługę obiektu, które to opłaty może chcieć przerzucić na klub. Z oczywistych powodów Polonia nie będzie w stanie ich pokryć, co spowoduje natychmiastowe ogłoszenie przez nas bankructwa.

Warto podkreślić, że w każdym przypadku chodzi nie tylko o stadion Polonii, ale też o Centrum Wsparcia Sportu, przestrzeń dla mieszkańców Warszawy, która wzmocni ofertę sportową, gastronomiczną, kulturalną, ożywi ruch turystyczny w tym miejscu, zapewni setki nowych miejsc pracy, a miastu przyniesie zysk w postaci wpływów podatkowych. Nowy stadion dla Polonii zrealizowany w modelu zaproponowanym przez nas po prostu opłaci się Warszawie.

Czytaj więcej

Były prezes: Widzę jedno wytłumaczenie, czemu Jan Kulczyk nie przejął Lecha Poznań

Bez stadionu Polonia nie przetrwa?

Płacę Polonii 12 milionów złotych rocznie. Mój plan zakłada, że Polonia musi się finansować sama, głównie dzięki stadionowi. Nie będę jednak w stanie płacić 12 milionów złotych rocznie w nieskończoność! Oczywiście są inne źródła wpływów: prawa telewizyjne, strefy hospitality, sponsoring, transfery, ale na razie klub żyje dzięki mnie. Chcę jednak podkreślić – nie mam zamiaru wycofać się z Polonii.

A bez Ekstraklasy da radę żyć dalej? Przygotowany jest pan zarówno na awans, jak i na to, że klub zostanie w I lidze?

Opracowaliśmy dwa warianty. Każdy zakłada 12 milionów złotych straty, czyli środków, które ja wydam na Polonię. W Ekstraklasie doszłyby duże wpływy z praw telewizyjnych. Byłoby łatwiej.

Obiecałem zawodnikom, że otrzymają milion złotych ekstra na drużynę za awans do Ekstraklasy

Rozmawiamy w przededniu baraży. Widzi pan szansę na awans?

Oceniam je na 25, a może na 20 procent, bo czekają nas dwa mecze wyjazdowe. Oczywiście możemy wygrać z każdym, nie jesteśmy jednak faworytami.

Przygotował pan specjalne premie?

Obiecałem zawodnikom, że otrzymają milion złotych ekstra na drużynę za awans.

Czytaj więcej

Jerzy Engel: Potrzebujemy trenerów frontmanów w Europie

Łukasz Zjawiński wspólnie z Angelem Rodado z Wisły Kraków jest najlepszym strzelcem I ligi. Zostanie na następny sezon?

Ma rok kontraktu. Zobaczymy, gdzie będzie Polonia po barażach. Umówiliśmy się, że wtedy porozmawiamy, co dalej. Łukasz jest wobec nas lojalny. Jestem zawsze za tym, żeby sytuacja była jasna. W ubiegłym roku Bartosz Biedrzycki błagał mnie o transfer do Cracovii. Nasz dyrektor sportowy mówił, żeby go nie puszczać, ja uważałem, że nie należy na siłę trzymać piłkarza. Pięć lat temu podobna sytuacja miała miejsce ze Sławomirem Abramowiczem. Jego tata prosił nas, żebyśmy zezwolili na transfer do Jagiellonii, zgodziłem się mimo oporów dyrektora sportowego. Teraz nie chciałbym jednak tracić najważniejszych zawodników.

Czy ważniejsze są dla pana wybory prezydenckie w Polsce, w której pan mieszka od ponad 20 lat, czy w pana ojczyźnie – we Francji?

Kiedy jest mecz Francja – Polska, wszystkie moje dzieci kibicują Polsce, ja Francji, ale jak „Trójkolorowi” przegrają i tak się cieszę. Bardzo mocno kocham Polskę. Czuję się dobrze w obu krajach. W niedzielę będę głosował na pana Trzaskowskiego, bo mimo jego braku wsparcia w tematach dotyczących Polonii, wolę jego na tym stanowisku niż kandydata PiS-u.

Kiedy jest mecz Francja – Polska, wszystkie moje dzieci kibicują Polsce, ja Francji, ale jak „Trójkolorowi” przegrają i tak się cieszę. Czuję się dobrze w obu krajach

Czym ujęła pana Polska?

To dużo bardziej dynamiczny kraj. W ostatnich 20 latach rozwinęła się w sposób nieprawdopodobny, w przeciwieństwie do Francji. Tam istnieje za dużo obciążeń socjalnych, podatki są za wysokie, a biurokracja rozrośnięta. Kraj jest piękny, ze wspaniałym klimatem, bez takich obciążeń historycznych, ale obecnie bardzo źle zarządzany. Nie miałbym takich warunków do rozwoju swojej firmy jak tutaj w Polsce. Nie chciałbym, żeby Polska poszła śladem Francji, ale pozostała krajem o liberalnych przepisach na wzór Irlandii, Holandii, a nie takich – bardzo socjalistycznych – jak Francja.

A trudności z prowadzeniem w Polsce sportowej firmy, jaką jest Polonia, nie zmieniają tej przychylnej opinii?

Odniosłem z Polonią kilka sukcesów. Pięć lat temu, kiedy kupiłem klub, był bliski bankructwa i spadku z III ligi, zastałem tu kilku zawodników, jednego trenera, ubogą administrację, słabe marketing i social media. Dziś gramy dwie ligi wyżej, mamy rozbudowany sztab trenerski, kilku wartościowych piłkarzy, walczymy o Ekstraklasę. To wszystko dało mi ogromnie dużo satysfakcji, ale nie chcę się zatrzymywać. Ja jestem prosty gość. Nie potrzebuję zegarka za kilka tysięcy euro, do przemieszczania się po mieście wystarczy mi skuter, nie chcę być najbogatszym człowiekiem na cmentarzu, chcę wydać wszystko, dopóki żyję. Mogę zainwestować w Polonię nawet 100 milionów złotych, a jeżeli miasto pozwoli mi budować stadion, kilkaset milionów więcej. Nie boję się tych pieniędzy stracić. Liczy się dla mnie sens tego projektu, spełnienie marzenia, żeby zbudować klub, który będzie odnosił sukcesy w Polsce i Europie. Walczę dalej.

Czy ma pan zamiar kupić mieszkanie w powstającej rezydencji Konwiktorska z widokiem na stadion Polonii?

Nie zamierzam. Pomysł, aby wybudować w tym miejscu apartamentowiec, uważam za absurdalny. Mieszkania tak blisko stadionu? Nie wiem, kto zezwolił na budowę tej rezydencji. Pozwolenie na budowę nowego stadionu Polonii przy ulicy Konwiktorskiej 6 ważne jest jeszcze przez dwa lata. Jeżeli termin zostanie przekroczony, mam obawy, że nie zostanie przyznane nowe, bo zamieszkujący apartament mogą się nie zgodzić i protestować. To duże ryzyko dla Polonii.

Pozostało jeszcze 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Chelsea wygrała we Wrocławiu Ligę Konferencji i zapisała się w historii. Uczeń przerósł mistrza
Materiał Promocyjny
Bank Pekao S.A. uruchomił nową usługę doradztwa inwestycyjnego
Piłka nożna
Michał Probierz odkrył karty. Są niespodzianki w kadrze na mecze z Mołdawią i Finlandią
Piłka nożna
Robert Lewandowski przekroczył magiczną granicę w Barcelonie. Ale na kadrę nie przyjedzie
Piłka nożna
Z kim Lech Poznań może zagrać o Ligę Mistrzów? Lista potencjalnych rywali
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Piłka nożna
Piłkarze Lecha Poznań mistrzami Polski. W kolejnym sezonie chcą być jeszcze mocniejsi
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont