Liga Mistrzów. Czy Real Madryt opuści w środę tron?

Z Ligą Mistrzów może w środowy wieczór pożegnać się obrońca trofeum. Odrobienie trzech bramek straty w rewanżu z Arsenalem może okazać się ponad siły nawet dla piłkarzy Realu Madryt.

Publikacja: 16.04.2025 04:14

Trener Realu Madryt Carlo Ancelotti

Trener Realu Madryt Carlo Ancelotti

Foto: PAP/EPA

Kiedy rok temu Real wyeliminował po rzutach karnych Manchester City i awansował do półfinału, trener Carlo Ancelotti powiedział: – Wszyscy uznawali nas już za martwych, ale ta drużyna nigdy nie umiera.

Królewscy nie musieli jednak odrabiać wówczas takich strat jak teraz po pierwszym spotkaniu, nie byli też w tak słabej formie jak dziś. W kwietniu wygrali tylko jeden mecz – z broniącym się przed spadkiem z ligi hiszpańskiej Deportivo Alaves (1:0).

Wielkie powroty w Lidze Mistrzów

W przeszłości Real udowodnił, że potrafi wychodzić nawet z największych tarapatów. – Jesteśmy jedynym zespołem, który dokonał tego wiele razy, ale postaramy się zrobić to ponownie. Zdajemy sobie sprawę, jak bardzo mogą nam pomóc nasi kibice. Będziemy próbować do ostatniej minuty, do ostatniej akcji – zapowiada Ancelotti, a Jude Bellingham dodaje, że to wieczór stworzony dla Realu, a najczęściej używanym słowem w szatni jest w ostatnich dniach „remontada”.

Czytaj więcej

Liga Mistrzów: Borussia Dortmund wierzy w cud

Historia pokazuje jednak, że czeka ich zadanie najtrudniejsze z możliwych. Tylko cztery razy gospodarze zdołali odrobić w rewanżu stratę trzech lub więcej goli. W 2017 roku po porażce 0:4 z Paris Saint-Germain otrząsnęła się Barcelona i wygrała 6:1. Rok i dwa lata później to Katalończycy roztrwonili z kolei przewagę – najpierw z Romą (4:1 i 0:3), potem z Liverpoolem (3:0 i 0:4). Ostatni przypadek zdarzył się dwie dekady temu – w 2004 roku Deportivo La Coruna przegrało 1:4 z Milanem, ale przed własną publicznością zwyciężyło 4:0.

– Odkąd dołączyliśmy do Realu, uczono nas, by nigdy się nie poddawać, i to zawsze było w naszej krwi. Tak jest od wielu lat i oprócz DNA to ciężka praca, pokora, codzienne poświęcenie i wsparcie kibiców. Mam wielką wiarę, że im się uda – przekonuje w rozmowie z ESPN Marcelo, były obrońca Królewskich.

Kim jest Declan Rice?

Do piłkarskiego czyśćca zesłał Real Declan Rice. Anglik zdobył dwie efektowne bramki z rzutów wolnych i został pierwszym zawodnikiem, który dokonał tego w jednym meczu fazy pucharowej Ligi Mistrzów.

– Tak naprawdę nie miałem czasu, żeby usiąść i przemyśleć to, co właśnie zrobiłem, i w jaki sposób strzeliłem te gole. Myślę, że minie sporo czasu, zanim to do mnie dotrze – opowiadał Rice.

Czytaj więcej

Declan Rice. Rozbiją dla niego bank
Autopromocja
LOGISTYKA.RP.PL

Pogłębiona wiedza
o transporcie

CZYTAJ WIĘCEJ

Urodził się i wychował w Londynie, ale mógł grać dla Chelsea. Spędził osiem lat w tamtejszej akademii, ale nie poznali się na jego talencie i przeszedł do West Hamu, który dał mu szansę na debiut w Premier League i z którym triumfował w Lidze Konferencji (2023).

Krótko po tym sukcesie dołączył za 105 mln funtów do Arsenalu. To był największy transfer w historii Kanonierów i piąty najwyższy w Premier League. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że Rice wart był tych pieniędzy.

Jakub Kiwior zagra pierwszy raz na Santiago Bernabeu

Do zwycięstwa Arsenalu nad Realem przyłożył się też Jakub Kiwior. Na środku defensywy zastąpił kontuzjowanego Gabriela i stworzył duet stoperów z Williamem Salibą. Obaj powstrzymali Kyliana Mbappe, Viniciusa Juniora i Bellinghama.

Czytaj więcej

Liga Mistrzów. Kanonada Arsenalu z Realem. Jakub Kiwior podołał wyzwaniu

– To był jeden z najważniejszych meczów w mojej karierze, ale nie byłem zdenerwowany. Czyste konto mnie cieszy, bo to moje główne zadanie na boisku. Najtrudniejsze jednak jeszcze przed nami, więc nadal zachowuję zimną krew. Nigdy nie byłem na Santiago Bernabeu. Będzie to dla mnie wspaniałe doświadczenie, nie mogę się już doczekać – przyznaje obrońca reprezentacji Polski, który takimi występami może wywalczyć sobie miejsce w wyjściowej jedenastce.

Kiedy Arsenal po raz ostatni pokonał Real w fazie pucharowej Champions League, doszedł do finału. To było w 2006 roku, gdy na drodze do trofeum stanęła mu Barcelona. Już awans do najlepszej czwórki będzie sukcesem, bo tak daleko Kanonierzy nie dotarli od 16 lat. Ale w Londynie nie boją się marzyć sięgać wyżej. Jeśli wyeliminują obrońców trofeum, poczują się jeszcze silniejsi.

Inter Mediolan walczy o wszystkie trofea

W komfortowej sytuacji jest Inter Mediolan. Po zwycięstwie 2:1 w Monachium ma los w swoich rękach i będzie bronić zaliczki na własnym stadionie.

– Trener spędził cztery lata na budowaniu tej drużyny. Dla niektórych z nas może być to ostatnia szansa, aby zagrać w półfinale lub finale. Na razie myślimy jednak tylko o meczu z Bayernem – zaznacza Henrich Mchitarjan.

Inter może mieć niezapomniany sezon, bo wciąż bije się o wszystkie trofea. Jest na pole position w wyścigu o mistrzostwo Włoch i gra o krajowy puchar.

Kiedy rok temu Real wyeliminował po rzutach karnych Manchester City i awansował do półfinału, trener Carlo Ancelotti powiedział: – Wszyscy uznawali nas już za martwych, ale ta drużyna nigdy nie umiera.

Królewscy nie musieli jednak odrabiać wówczas takich strat jak teraz po pierwszym spotkaniu, nie byli też w tak słabej formie jak dziś. W kwietniu wygrali tylko jeden mecz – z broniącym się przed spadkiem z ligi hiszpańskiej Deportivo Alaves (1:0).

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Neymar znów kontuzjowany. Czy wróci jeszcze do wielkiej piłki?
Piłka nożna
Robert Lewandowski kontuzjowany. Czy opuści El Clasico?
Piłka nożna
Czy Carlo Ancelotti opuści Real Madryt i poprowadzi reprezentację Brazylii
Piłka nożna
Ekstraklasa czekała na taki przełom w Europie. Nie wolno tego zepsuć
Piłka nożna
Liga Konferencji. Legia pokonała Chelsea, miła niespodzianka w Londynie