Betis jest niepokonany od 20 lutego. Nie przegrał w tym czasie ośmiu meczów, mimo że mierzył się z gigantami. Pokonał 2:1 Real Madryt, a w miniony weekend urwał punkty Barcelonie (1:1). Zajmuje w Hiszpanii szóste miejsce, ale nadal ma szanse na kwalifikację do Ligi Mistrzów.
Dotarł do swojego trzeciego ćwierćfinału europejskich pucharów – pierwszego od blisko 30 lat (poprzedni sukces osiągnął w Pucharze Zdobywców Pucharów) – choć rywalizację w Lidze Konferencji zaczął od falstartu, czyli porażki z Legią. W Warszawie jedynego gola strzelił Steve Kapuadi.
Dlaczego Betis przegrał z Legią?
Tamto spotkanie Betis potraktował jednak ulgowo. Ważniejsze okazały się wtedy derby miasta, dlatego Manuel Pellegrini zabrał do Polski czterech piłkarzy z rezerw, a zostawił w domu m.in. najlepszego strzelca, Argentyńczyka Giovaniego Lo Celso. Zagrać nie mogli w dodatku kontuzjowani Isco, William Carvalho, Marc Bartra i Youssouf Sabaly.
Legia wykorzystała więc osłabienie rywala, ale i tak należą się jej brawa. Nieczęsto polska drużyna pokonuje przeciwnika z Hiszpanii. Tym bardziej z czołówki LaLiga.
Czytaj więcej
Arsenal rozgromił w Londynie Real Madryt 3:0 w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów. Udz...