Wojciech Szczęsny przeżył już jeden zwariowany mecz w barwach Barcelony - 5:4 z Benficą Lizbona w Lidze Mistrzów - ale nawet wtedy nie stracił tak szybko bramek.
We wtorkowy wieczór już po sześciu minutach dwa razy wyjmował piłkę z siatki - tyle co we wszystkich dotychczasowych spotkaniach ligowych. Najpierw - już po kilkudziesięciu sekundach - po strzale Juliana Alvareza, później po akcji Antoine'a Griezmanna.
Puchar Króla. Robert Lewandowski zaczął na ławce rezerwowych
Minęło trochę czasu, zanim Katalończycy wrócili do gry, ale ich odpowiedź była uderzająca, bo Pedri i Pau Cubarsi doprowadzili do wyrównania w odstępie dwóch minut. A jeszcze przed przerwą trafił Inigo Martinez i było 3:2 dla Barcelony.
Atletico nie chciało się pogodzić z porażką, szukało swoich szans, ale Szczęsny długo nie pozwalał się zaskoczyć.