Puchary pustyni. W piłce wszystko jest jedynie kwestią ceny?

Europejskie drużyny latają po Superpuchar kraju na Bliski Wschód. Petrodolary nie skusiły jeszcze Anglików i Niemców, ale to może być tylko kwestia czasu.

Publikacja: 09.01.2025 04:40

Piłkarze Milanu z Superpucharem Włoch zdobytym w Rijadzie PAP/EPA

Piłkarze Milanu z Superpucharem Włoch zdobytym w Rijadzie PAP/EPA

Foto: STRINGER

Kilka dni temu Paris Saint-Germain zdobyło pierwsze trofeum w tym roku, pokonując w meczu o Superpuchar Francji AS Monaco (1:0). Najbardziej cieszyli się chyba katarscy właściciele PSG, bo mecz odbył się w Dausze, na jednym ze stadionów, które gościły mundial w 2022 roku.

Biorąc pod uwagę stosunki własnościowe paryżan oraz fakt, że Francuzi od kilkunastu lat organizują to wydarzenie na całym świecie – od Kanady przez Maroko i Gabon po Chiny – można być zaskoczonym, że do Kataru dotarli dopiero teraz. I to też przez przypadek.

Pierwotnie spotkanie miało zostać rozegrane w sierpniu ubiegłego roku w Pekinie i być częścią obchodów 60. rocznicy nawiązania stosunków dyplomatycznych między Francją a Chinami. Miało silne wsparcie rządowe, ale nie zdołano osiągnąć porozumienia z tamtejszymi organami administracyjnymi, mimo znalezienia nadawcy i promotora. Rozważano również m.in. Wybrzeże Kości Słoniowej.

Rok temu gospodarza też szukano w pośpiechu, kiedy wycofać się miał organizator z Tajlandii. Pod uwagę brano wtedy Arabię Saudyjską i Katar, ale ostatecznie Superpuchar został w Paryżu.

„L'Equipe” pisze, że Katarczycy kupili prawa do Superpucharu za 3 mln euro, a klubom musieli zaoferować co najmniej pół miliona premii. Według nieoficjalnych informacji PSG zarobiło jednak 2 mln, a Monaco – połowę mniej.

Francuzi potrzebują pieniędzy, bo – jak zauważa „L'Equipe” – tamtejszy futbol „pogrążył się w recesji, w szczególności ze względu na gwałtownie spadające przychody z telewizji (około 500 mln euro w tym sezonie) i rosnące koszty”.

Czytaj więcej

Nottingham Forrest patrzy na konkurencję z góry. Nie schodzi z podium Premier League

Finansowy zastrzyk

Organizacja Superpucharu poza granicami kraju to w założeniu element promocji – jak letnie tournée, na który udaje się każdy szanujący się wielki klub, by spełnić obowiązki wobec sponsorów i pozyskać nowych kibiców – ale przede wszystkim finansowy zastrzyk. Kto wie, może w przyszłości Francuzi zawitają także do Arabii Saudyjskiej. Od paru lat są tam już Włosi i Hiszpanie.

Ci pierwsi zaproszenie od Saudyjczyków przyjęli już w 2019 roku. Wcześniej też szukali szczęścia w Chinach i Katarze. Od dwóch lat – wzorem Hiszpanii – organizują miniturniej z udziałem czterech drużyn: mistrza i wicemistrza kraju oraz finalistów pucharu.

W tym roku finał w Rijadzie był wewnętrzną sprawą zespołów z Mediolanu. Triumfował Milan. Choć przegrywał z Interem już 0:2, ostatecznie zwyciężył 3:2, strzelając decydującego gola w doliczonym czasie.

Saudyjczycy za Superpuchar Włoch mieli zapłacić 23 mln euro, z czego 16,2 mln zostało przeznaczone na nagrody dla uczestników. Milan z tego tortu otrzymał podobno 8 mln, a Inter – 5.

Według „Football Italia” to największe premie, na jakie mogą liczyć drużyny z Europy rywalizujące o Superpuchar. Tak wielkich pieniędzy nie zapewnili sobie nawet Hiszpanie, którzy właśnie przystąpili do walki o trofeum, a zwycięzcę poznają w niedzielę.

Czytaj więcej

„Barca w końcu może się cieszyć”. Hiszpańska prasa po debiucie Wojciecha Szczęsnego

Kwestia ceny

„Football Italia” informuje, że Real i Barcelona zagwarantowały sobie w tej edycji niezależnie od wyniku minimum 3,1 mln euro, Athletic Bilbao – 1,7 mln, a Mallorca – 750 tys. Triumfator dostanie dodatkowo 2 mln, a finalista – 1 mln. Łącznie daje to około 12 mln.

Madrycki „AS” twierdzi natomiast, że premie zbliżone są do tych z poprzednich lat.

Hiszpańska federacja na umowie z Saudyjczykami, w której podpisaniu pośredniczyła firma Kosmos, należąca do byłego gwiazdora Barcelony Gerarda Pique, zarobi 40 mln. Połowa tej kwoty pójdzie na nagrody, a giganci z Katalonii i Madrytu za sam udział w turnieju w Dżuddzie otrzymają 6 mln.

Dla porównania uczestnicy ostatniego Superpucharu Niemiec podzielili się kwotą 5 mln euro: Bayer Leverkusen zgarnął za zwycięstwo 3 mln, reszta trafiła do VfB Stuttgart. Z kolei w Anglii wszystkie dochody ze spotkania o Tarczę Wspólnoty (z praw telewizyjnych czy sprzedaży biletów) przekazywane są na cele charytatywne wybrane przez kluby grające o trofeum.

W Niemczech, które skutecznie opierają się obcemu kapitałowi, gospodarzem Superpucharu jest jeden z uczestników. W Anglii to święto futbolu otwierające sezon odbywa się – z małymi wyjątkami – na Wembley.

Na razie trudno sobie wyobrazić, by to się zmieniło, ale skoro Saudyjczycy kupili Newcastle, do swojej ligi sprowadzili Cristiano Ronaldo, Neymara i Karima Benzemę oraz szykują się do organizacji mundialu, to najwyraźniej w piłce wszystko jest jedynie kwestią ceny.

Kilka dni temu Paris Saint-Germain zdobyło pierwsze trofeum w tym roku, pokonując w meczu o Superpuchar Francji AS Monaco (1:0). Najbardziej cieszyli się chyba katarscy właściciele PSG, bo mecz odbył się w Dausze, na jednym ze stadionów, które gościły mundial w 2022 roku.

Biorąc pod uwagę stosunki własnościowe paryżan oraz fakt, że Francuzi od kilkunastu lat organizują to wydarzenie na całym świecie – od Kanady przez Maroko i Gabon po Chiny – można być zaskoczonym, że do Kataru dotarli dopiero teraz. I to też przez przypadek.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Manchester City na kolanach w Paryżu. Mistrzowie Anglii bez awansu?
Materiał Promocyjny
Jaką Vitarą na różne tereny? Przewodnik po możliwościach Suzuki
Piłka nożna
PSG – Manchester City. Bogaci, ale jak na razie przegrani
Piłka nożna
Gole Roberta Lewandowskiego, błędy Wojciecha Szczęsnego i zwycięstwo Barcelony
Piłka nożna
Wraca Liga Mistrzów. Robert Lewandowski szuka kolejnych bramek, Barcelona walczy o awans
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Piłka nożna
Florentino Perez: Sił i pomysłów wciąż mu nie brakuje
Materiał Promocyjny
Psychologia natychmiastowej gratyfikacji w erze cyfrowej