Już w 5. minucie Polacy objęli prowadzenie po rzucie rożnym, gdy Piotr Skiepko pokonał bramkarza gospodarzy. Turcy jednak szybko odpowiedzieli. Po dobrze rozegranym aucie Ramazan Bildirici wyrównał, zaskakując Michała Kałużę. W pierwszej połowie gra była wyrównana, a Polacy mieli problemy z wypracowaniem klarownych sytuacji. Kluczowym momentem okazało się szóste przewinienie, popełnione przez Turków na trzy minuty przed przerwą. Mikołaj Zastawnik pewnie wykorzystał przedłużony rzut karny, wyprowadzając Biało-Czerwonych na prowadzenie 2:1.
Druga połowa rozpoczęła się od licznych fauli i nerwowej atmosfery. Gospodarze, mimo wsparcia kibiców, zaczęli słabnąć fizycznie, co podkreślał po meczu trener Polaków, Błażej Korczyński. – Zawodnicy naprawdę nie mieli czym oddychać, dlatego robiliśmy bardzo krótkie zmiany – tłumaczył w rozmowie z futsal-polska.pl. Polacy zaczęli przeważać, a w 32. minucie Albert Betowski, po podaniu Tomasza Luteckiego, zdobył swoją pierwszą bramkę w kadrze seniorskiej. W końcówce Turcy znów przekroczyli limit fauli, co pozwoliło Zastawnikowi podwyższyć wynik na 4:1 z przedłużonego rzutu karnego.
Wybór Erzurum jako miejsca meczu nie był przypadkowy. Trener gospodarzy Murat Kaya otwarcie przyznał, że różnica wysokości miała dać jego drużynie przewagę. Mimo to Polacy dobrze poradzili sobie z wyzwaniem, choć na parkiecie cierpieli. – Mieszkamy (w hotelu) 2400 m n.p.m. 2200 m n.p.m. jest hala, także brak tlenu. Pierwszy trening, w sobotę po przyjeździe, trwał 30 minut i można było ich wziąć na łopatę, do torby schować i odwieźć do hotelu, bo jest bardzo ciężko – opowiadał Korczyński.
Eliminacje mistrzostw Europy w futsalu 2026
Kolejny mecz Polacy rozegrają 4 lutego 2025 roku w Gorzowie Wielkopolskim z głównym rywalem w grupie – Słowacją. Awans na UEFA Futsal Euro, które w 2026 roku zostanie rozegrane na Litwie i Łotwie, uzyskają zwycięzcy dziesięciu grup eliminacyjnych. Osiem najlepszych zespołów z drugich pozycji będzie walczyć w barażach o cztery ostatnie miejsca na turnieju.