W katalońskiej maszynie, którą tak dobrze naoliwił przed sezonem Hansi Flick, przestały działać niektóre mechanizmy. Po świetnym początku w lidze, siedmiu kolejnych zwycięstwach, pewnej pozycji lidera, Barcelona w drugiej połowie listopada regularnie traci punkty.
Przed reprezentacyjną przerwą przegrała z Realem Sociedad, tydzień temu w Vigo w ostatnich minutach dała sobie wydrzeć zwycięstwo z Celtą, a w sobotę straciła punkty – pierwszy raz w tym sezonie na Montjuic – z Las Palmas. Czuć, że coś jest nie tak, mimo że do gry wrócił Lamine Yamal, a Robert Lewandowski gra od pierwszej do ostatniej minuty.
Robert Lewandowski bez gola. Wojciech Szczęsny rezerwowym
Reprezentant Polski najlepszą okazję miał w samej końcówce spotkania. Mógł przynajmniej doprowadzić do remisu. Jego strzał z 96. minuty spotkania został zablokowany przez ofiarnych obrońców gości. Wcześniej Lewandowski niczym szczególnym się nie wykazał. Dostosował się do przeciętnego poziomu pozostałych piłkarzy Barcelony, z których błyszczał jedynie strzelec jedynego gola dla lidera La Liga, Raphinha.
Czytaj więcej
Określenie „legenda” bywa nadużywane i służy czasami, aby oddać smutek po odejściu kogoś, kogo za życia tak nie nazywaliśmy. Śmierć zmienia osąd. W przypadku Jana Furtoka taki zabieg nie jest konieczny.
Polak pozostał więc z 15 golami w lidze, co jest wciąż imponującym wynikiem. Trwa właśnie 15. kolejka. Wojciech Szczęsny siedział na ławce rezerwowych. Ale po takim meczu jak ten można mieć wątpliwości czy Inaki Pena powinien pozostawać pierwszym bramkarzem Barcelony. Goście z Wysp Kanaryjskich oddali trzy celne strzały na bramkę, strzelili dwa gole.