Zanim w Nikozji rozpoczął się mecz Omonia – Legia, cypryjscy kibice, często odwołujący się do komunistycznych symboli, na trybunach zaprezentowali oprawę z hasłem „Red Army liberated Warsaw” („Armia Czerwona wyzwoliła Warszawę”) i przekreśloną strzałką w prawo. Przez cały mecz na stadionie można też było oglądać bannery z sierpem i młotem, wizerunek Che Guevary, czy czerwoną gwiazdę obok hasła „Bella ciao”. Nic nie wskazuje, by delegat UEFA na to zareagował: mecz rozpoczął się punktualnie, w żadnym momencie nie został przerwany.
Liga Konferencji. Legia z kolejnymi minutami bez straty gola
Legia odpowiedziała na boisku: już w 17. minucie po akcji Marca Guala i strzale – o ironio – w prawy róg bramkarza gola zdobył Ryōya Morishita. Prowadzenie Legii do przerwy mogło być wyższy, ale sędzia w kontrowersyjnej sytuacji nie odgwizdał dla niej rzutu karnego. Kontrola zespołu z Warszawy nad meczem była pełna, brakowało tylko drugiej bramki – do 77. minuty.
Wtedy na 2:0 podwyższył 17-letni Mateusz Szczepaniak. Nastolatek, który zadebiutował w Ekstraklasie na początku listopada (przeciw Widzewowi, potem wystąpił też przeciw Lechowi w Poznaniu), strzałem głową wykorzystał dośrodkowanie Rafała Augustyniaka. Wychowanek ŁSR Łuków, zanim został wyłowiony przez Legię, grał Orlętach Radzyń Podlaski, Wiśle Puławy i Górniku Łęczna. Co ciekawe, nie był to jego debiut w europejskich pucharach – w lipcu zagrał prawie całą drugą połowę przeciw amatorom z walijskiego Caernarfon Town FC.
Wynik na 3:0 dla Legii został ustalony na pięć minut przed końcem, po strzale Pawła Wszołka tor lotu piłki zmienił - i zmylił bramkarza – jeden z obrońców Omonii.
Liga Konferencji - tabela
Legia pozostaje jedynym zespołem w tegorocznej fazie grupowej europejskich pucharów obok – Interu Mediolan w Lidze Mistrzów – bez straty gola. Zwycięstwo na Cyprze praktycznie zapewnia jej miejsce w top 8 Ligi Konferencji i bezpośredni awans do 1/8 finału. Jagiellonia, która zremisowała 3:3 ze słoweńskim NK Celje i ma 10 punktów, też ma na to spore szanse, a – podobnie jak Legia – na 100 proc. zagra co najmniej w rundzie play-off o tę fazę.