To miało być El Clasico jak za czasów Leo Messiego i Cristiano Ronaldo. I było, bo liczba gwiazd, jakie wyszły na murawę Santiago Bernabeu, robiła wrażenie. Tempo meczu również.
Niesieni głośnym dopingiem piłkarze Realu rzucili się od początku do ataków. Aktywni byli zwłaszcza Vinicius Junior i debiutujący w najważniejszym ligowym spotkaniu na świecie Kylian Mbappe.
Barcelona przerwała złą serię. W końcu wygrała El Clasico
Barcelona co chwilę łapała rywali w pułapki ofsajdowe, ale też szukała swojej szansy. Najlepszej nie wykorzystał Lamine Yamal. Po podaniu od Roberta Lewandowskiego znalazł się sam na sam z Andrijem Łuninem, ale przegrał pojedynek z bramkarzem Królewskich zastępującym kontuzjowanego Thibauta Courtoisa.
Czytaj więcej
Wysokie zwycięstwo nad Bayernem Monachium (4:1) było popisem Barcelony i sygnałem dla rywali, że głodnych sukcesów Katalończyków powstrzymać w tym sezonie będzie ciężko.
Kiedy po pół godzinie gry Mbappe trafił do siatki, na trybunach wybuchła euforia. Wydawało się, że tym razem Francuz uniknął spalonego, ale radość trwała krótko, analiza VAR była bezlitosna i pozbawiła go bramki.