Jan Urban dla „Rzeczpospolitej”: Nie ma sensu porównywać mnie z Robertem Lewandowskim

Bardzo się cieszę, że Robert Lewandowski zdobył już 49 bramek w lidze hiszpańskiej. Fajnie, że mówi się o Polakach, którzy odnoszą sukcesy, są ambasadorami naszej piłki - opowiada w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, Jan Urban, trener Górnika Zabrze, który do środy był najlepszym polskim strzelcem w historii La Liga.

Publikacja: 26.09.2024 17:53

Trener Górnika Zabrze Jan Urban podczas meczu Pucharu Polski z Radomiakiem Radom

Trener Górnika Zabrze Jan Urban podczas meczu Pucharu Polski z Radomiakiem Radom

Foto: PAP/Michał Meissner

Robert Lewandowski ma już 49 goli w La Liga i pobił należący do pana polski strzelecki rekord na hiszpańskich boiskach. Poszło mu szybko, czy spodziewał się pan, że to się stanie wcześniej?

Powiedziałbym, że poszło mu w normalnym tempie. Mówiłem w wielu wywiadach, jak przechodził do Hiszpanii, że jeśli Barcelona będzie grała dobrze, to Robert Lewandowski będzie strzelał gole. W pierwszym sezonie klub zdobył mistrzostwo, a Robert został królem strzelców. W drugim sezonie już tyle nie strzelał, bo cała drużyna grała słabo. Teraz znów Barcelona jest świetna i Robert jest pierwszoplanową postacią. Robert to taki typ napastnika, który w drużynie stwarzającej sytuacje będzie błyszczał. Sam nie będzie wygrywał meczu za meczem.

Pan też żył z podań, czy potrafił sam coś wykreować?

Ze mną to jest ciekawa sprawa, bo całe życie grałem w pomocy - i w klubie w Polsce, i w reprezentacji. Tylko w Osasunie byłem ustawiany jako napastnik. Przedstawiciele klubu uznali, że sobie poradzę na tej pozycji, bo byli na meczach Górnika, znali mnie z kadry. Do dzisiaj się zastanawiam, jakby to wyglądało, gdybym w Osasunie grał na swojej pozycji, bo jako pomocnik też zdobywałem bardzo dużo bramek. Nie ma sensu porównywać mnie z Robertem także dlatego, że grałem w przeciętnej drużynie. Bardzo się cieszę, że Robert strzelił już 49 goli w lidze hiszpańskiej. Fajnie, że mówi się o Polakach, którzy odnoszą sukcesy, są ambasadorami naszej piłki.

Jan Urban w walce z Fernando Hierro podczas meczu Real - Osasuna w styczniu 1992 roku

Jan Urban w walce z Fernando Hierro podczas meczu Real - Osasuna w styczniu 1992 roku

PAP/EFE

Lewandowski grał świetnie w Bayernie za czasów Hansiego Flicka. Przyjście tego trenera do Barcelony ma znaczenie, wie, jak do Roberta trafić?

Na pewno ma to wpływ na Roberta i czasem wcale nie trzeba wielkich słów. Ważne, że napastnik pod skrzydłami danego trenera dobrze się czuje, ma jego zaufanie. Drużyna wystartowała bardzo dobrze, a przypomnijmy sobie, jak to było w zeszłym sezonie. Oglądając wówczas Roberta, można było zobaczyć, że jest wręcz smutny na boisku, nie było w nim radości.

Pan też miał trenera, u którego się dobrze grało?

U Pedro Marii Zabalzy, który przez dłuższy czas był trenerem Osasuny, czułem się bardzo swobodnie. Miał do mnie zaufanie. To jest ważne dla napastnika, który idzie do mocnej ligi i gra w drużynie środka tabeli. Czasami na wyjeździe taki zawodnik nie powącha piłki, nabiega się dużo, a trener potrafi to docenić. To są ważne rzeczy. Można powiedzieć, że mnie było łatwiej, bo wszędzie grałem. Po prostu byłem niezły, a wtedy każdy trener cię wystawi. Wyjechałem do Hiszpanii w 1989 r., a to były zupełnie inne czasy. Przyszedłem do klubu, gdzie wszyscy mówili trenerowi na „ty”, a ja przeżyłem szok kulturowy. Mnie po roku czy po dwóch przeszło przez gardło Pedro, a wcześniej zwracałem się do niego „mister”. Teraz relacje na linii trener - zawodnik są inne niż za moich czasów, choć w Polsce dalej nie jest się z trenerami po imieniu.

Reprezentacja skorzysta na lepszej formie Lewandowskiego?

Mam swoje zdanie na temat kadry. Bez Roberta bylibyśmy w o wiele gorszym miejscu, niż jesteśmy obecnie. Są momenty, gdy ciągnie naszą reprezentację, ale jak mu się to nie do końca udaje, to nie można z krytyką przesadzać. W Barcelonie też gra o wiele lepiej, gdy drużyna dobrze funkcjonuje. On sam nie wygrywa meczów. Może się to zdarzyć raz na jakiś czas.

Czytaj więcej

Lewandowski z rekordem wśród Polaków w Hiszpanii. O pierwszym z nich mało kto wie

A tu jeszcze do Barcelony ma trafić Wojciech Szczęsny…

To byłaby miła niespodzianka, gdyby tak się stało. Brawo dla Wojtka, że zmienił decyzję. Takim klubom jak Real, Barca czy Bayern się nie odmawia. Nie dziwię się, że Barcelona go ściąga, bo to jeden z najlepszych bramkarzy na świecie. Dłuższy urlop nie wpłynie na jego formę, a taki klub musi mieć zabezpieczoną pozycję bramkarza.

Czytaj więcej

Wojciech Szczęsny wznowił treningi. Wkrótce testy medyczne w Barcelonie

W Ekstraklasie czeka Górnika w najbliższy weekend mecz z Legią. Serce bije mocniej?

Oczywiście, nie tylko dlatego, że grałem w Górniku i teraz go trenuję, oraz byłem szkoleniowcem Legii. Kiedyś te mecze były wielkimi klasykami, te dwa zespoły walczyły o trofeum, chociaż było wiele innych silnych klubów. Nikt nie wyjeżdżał, najlepsi grali w Ekstraklasie i liga była bardzo mocna bez obcokrajowców. Górnik dawno do gabloty nic nie wstawił, ale sentymenty pozostają.

W Legii jest kryzys czy to przesadzone opinie?

Myślę, że nie jest tak źle, jak się wydaje. Tak naprawdę Legia jest w ścisłej czołówce i przez całą jesień będzie grała w pucharach. Finansowo się to zepnie. Zanotowali ostatnio gorsze wyniki, ale liga jest długa i może się to szybko zmienić. W Legii jedna, dwie porażki wystarczą, żeby zaczęło się coś dziać, władze klubu od razu dmuchają na zimne, bo wymagania są maksymalne.

Robert Lewandowski ma już 49 goli w La Liga i pobił należący do pana polski strzelecki rekord na hiszpańskich boiskach. Poszło mu szybko, czy spodziewał się pan, że to się stanie wcześniej?

Powiedziałbym, że poszło mu w normalnym tempie. Mówiłem w wielu wywiadach, jak przechodził do Hiszpanii, że jeśli Barcelona będzie grała dobrze, to Robert Lewandowski będzie strzelał gole. W pierwszym sezonie klub zdobył mistrzostwo, a Robert został królem strzelców. W drugim sezonie już tyle nie strzelał, bo cała drużyna grała słabo. Teraz znów Barcelona jest świetna i Robert jest pierwszoplanową postacią. Robert to taki typ napastnika, który w drużynie stwarzającej sytuacje będzie błyszczał. Sam nie będzie wygrywał meczu za meczem.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Polska - Portugalia. Bartosz Kapustka: Powalczymy o zwycięstwo
Piłka nożna
Co wiemy po roku Michała Probierza w roli selekcjonera? „To nie jest pokolenie jak za Adama Nawałki”
Piłka nożna
Johan Neeskens. Odleciał kolejny wielki Holender
Piłka nożna
Juergen Klopp ma nową pracę. Co będzie robił były trener Liverpoolu?
Piłka nożna
Strefa Gazy. Co różni Izrael od Rosji i dlaczego FIFA wciąż gra na czas?